W Nowej Zelandii doszło do kolejnych trzęsień ziemi. Miały magnitudę 8,0 i 7,4, a epicentrum znajdowało się w pobliżu wysp Kermadec. To kolejne takie zjawiska w tym regionie w ciągu kilku godzin.
W czwartek wieczorem ziemia Nowej Zelandii ponownie zadrżała. Tym razem trzęsienia było bardziej oddalone od lądu – około 900 kilometrów dalej, na wschód od Wyspy Północnej. Odczuły je dziesiątki tysięcy osób.
Odnotowano trzęsienia o magnitudzie 7,4 i 8,0. Po wieczornej serii wstrząsów podjęto decyzję o ewakuacji osób mieszkających na niektórych obszarach wschodniego wybrzeża Wyspy Północnej.
Niemal natychmiast wydano ostrzeżenie przed potencjalnym tsunami.
- Spodziewamy się, że obszary przybrzeżne Nowej Zelandii doświadczą silnych i nietypowych prądów oraz nieprzewidywalnych fal na brzegu – podali eksperci Narodowej Agencji Zarządzania Kryzysowego (NEMA).
Służby zaapelowały, by mieszkańcy trzymali się z dala od plaż i obszarów morskich, ponieważ wciąż mogą pojawiać się silne prądy i wyższe fale.
Trudny dzień
Zaledwie kilka godzin wcześniej również odnotowano trzęsienie ziemi. Po południu amerykańska agencja United States Geological Survey (USGS) poinformowała, że trzęsienie pojawiło się w odległości 178 kilometrów na północny wschód od miasta Gisborne, na wschodnim wybrzeżu Wyspy Północnej, gdzie mieszka około 35 tysięcy osób. Według geologów miało magnitudę 7,2, a wystąpiło na głębokości 20 km.
W serwisie internetowym GeoNet odczucie wstrząsów zgłosiło 60 tysięcy osób. 282 osoby określiły je jako "silne", a 75 jako "ekstremalne".
Odnotowywano wstrząsy wtórne.
Po pierwszym trzęsieniu także wydano ostrzeżenie przed tsunami, jednak dość szybko je zniesiono. Początkowo przebywających wzdłuż wybrzeża od Cape Runaway do Tologa Bay wezwano do ewakuacji. Mieszkańców stolicy kraju Wellington i innych regionów Wyspy Północnej także poproszono o zachowanie ostrożności.
Autor: kw,ps/dd / Źródło: Reuters, USGS, geonet.org.nz, civildefence.govt.nz
Źródło zdjęcia głównego: USGS