Naukowcy szukają przyczyn, jak doszło do powodzi w Teksasie. Obwiniają za to zjawisko El Nino. Potwierdzają też, że ulewy zmniejszyły problem susz w tym stanie. Wiele miejscowości zanotowało rekordowe opady deszczu.
Powodzie w Teksasie w ostatnich dniach zabiły przynajmniej 17 osób. W klęsce żywiołowej ucierpiały także domy, ulice i inne obiekty użyteczności publicznej.
Lokalni meteorolodzy tłumaczą skąd wzięła się taka deszczowa pogoda o tej porze roku. Wykluczają huragany i burze. Przyznają, że źródło deszczu pochodzi z Oceanu Spokojnego.
- Myślę, że ulewy w Teksasie wynikają z El Nino - powiedział John Nielsen-Gammon, klimatolog.
Namieszał prąd strumieniowy
Zjawisko El Nino powstaje, gdy powierzchnia wód na Oceanie Spokojnym wzrasta powyżej normalnego poziomu temperatury. Zmiana ta może pływać na cyrkulację powietrza i pogodę w różnych regionach na świecie.
El Nino spowodowało przesunięcie podzwrotnikowego prądu strumieniowego dalej na południe. Przez to w głąb Stanów Zjednoczonych dostały się wilgotne i ciepłe masy powietrza znad Zatoki Meksykańskiej i Oceanu Atlantyckiego.
Maj pełen rekordów
Meteorolodzy podkreślają, że mimo że maj się jeszcze nie skończył, już w wielu miejscach zapisał się jako rekordowo mokry. W miejscowości Austin od 1 do 28 maja spadło blisko 43 l/mkw. deszczu. Jest to o 8 l/mkw. więcej niż poprzedni rekord, który padł w 1895 roku. Tymczasem w mieście Waco padało przez kolejne 25 dni. Poprzedni najdłuższy czas z opadem deszczu dotyczył 20-dniowego okresu, który miał miejsce w 1957 roku.
Nie ma tego złego...
Są jednak pozytywne strony takiej nietypowej pogody w tym rejonie świata. Dzięki opadom deszczu w wielu regionach Teksasu zaniknął problem susz.
Autor: AD/mk / Źródło: popsci.com, nbcnews.com