W Kalifornii pojawił się długo wyczekiwany deszcz. Opadom towarzyszył jednak porywisty wiatr, za sprawą którego setki mieszkańców San Francisco zostały pozbawione prądu. To jednak nie koniec załamania pogody. Kolejnej porcji opadów należy spodziewać się w piątek.
W nocy ze środy na czwartek w Kalifornii zaczęło intensywnie padać. Wszystko za sprawą rozległego ośrodka niskiego ciśnienia, który przesuwa się z Pacyfiku w kierunku lądu.
Pierwsze szkody, które wyrządziła pogoda
Z lokalnych mediów płyną doniesienia o pierwszych szkodach wywołanych przez pogodę. Porywisty wiatr wyrywał drzewa, które zerwały setki linii wysokiego napięcia. Awarie prądu sięgnęły setek mieszkańców San Francisco i okolic. Uciążliwy jest także intensywny deszcz i śnieg. - Jest naprawdę wilgotno. Jesteśmy przemoczeni do suchej nitki - powiedział jeden z mieszkańców.
W piątek opady się nasilą
Według prognoz jeszcze gorsze warunki atmosferyczne będą panować w piątek. Wówczas pogodę kształtować będzie kolejny niż, który utworzył się nad Pacyfikiem. Meteorolodzy spodziewają się sporej dawki opadów. Zaznaczają przy tym jednak, że mieszkańcy nie powinni martwić się deszczem. Opady w dotkniętej suszą Kalifornii są długo wyczekiwanym ukojeniem.
Możliwe powodzie i podtopienia
Choć specjaliści nie ukrywają, że miejscami może zrobić się niebezpiecznie. Według prognoz w ciągu tygodnia w Los Angeles odnotowana zostanie połowa średniego rocznego opadu z 2013 roku. W efekcie ulewnych deszczów lokalnie pojawiać się będą powodzie i podtopienia. Możliwe są także spływy błota, a lokalnie opady gradu.
Specjaliści ostrzegają również przed paraliżem transportu lotniczego. Od środy odwołanych zostało kilkanaście lotów.
Meteorolodzy ostrzegają też, że w najbliższych dniach Środkowym Zachodzie i Północnym Wschodzie USA pojawi się kolejny atak zimy. Miejscami temperatura gwałtownie spadnie. Przybędzie także śniegu.
Autor: kt/rp / Źródło: AccuWeather