Amerykańscy badacze ustalili, że popularna kanapka z fast foodu szkodzi nie tylko konsumentom, ale też środowisku. Okazuje się, że wysmażenie kotleta do hamburgera zanieczyszcza powietrze bardziej niż 18-kołowa ciężarówka.
Nowe badania z University of California w Riverside wykazało, że gastronomiczne grille węglowe - takie, z których korzystają restauracje typu fast food - zanieczyszczają powietrze bardziej niż wielkie ciężarówki z naczepami.
Według naukowców ilość pyłów, jaka za sprawą grilli węglowych trafia do ekosystemu, przewyższa ilość zanieczyszceń emitowanych przez ciężarówki lub kominy fabryczne.
Jedno smażenie jak spaliny po 230 km
- Emisja z grilli gastronomicznych jest bardzo istotnym niekontrolowanym źródłem pyłu zawieszonego w powietrzu. Jest dwukrotnie większa niż ta pochodżąca ze wszystkich ciężarowych diesli - napisał Bill Welch, główny inżynier ds. rozwoju badań w Centrum Badań i Technologii Środowiska UC Riverside (CE-CERT).
- Dla porównania, osiemnastokołowiec z silnikiem diesla musiałby przejechać 230 km autostradą, żeby wemitować taką samą ilość cząstek jak jeden opiekany na grillu węglowym kotlet do hamburgera - dodał Welch.
Narzekają na dym z restauracji
Zagadnienie nie jest tylko akademickim teoretyzowaniem. Z wnioskami badań Welcha mogą się zgodzić mieszkańcy południowego Bostonu, którym we znaki daje się otwarty niedawno w ich okolicy lokal z hamburgerami. Jak opisała gazeta "Boston Globe", ich skargi na dym i zapach emitowane przez restaurację doprowadziły do tego, że jej właściciel na spotkaniu lokalnej społeczności zobowiązł się do zainstalowania w lokalu specjalnego systemu oczyszczającego powietrze.
Autor: js/mj / Źródło: Daily Mail