Pożary rozprzestrzeniają się po Grecji. Spłonęło już 80 kilometrów kwadratowych lasów. Dym i zanieczyszczenia powietrza są wyczuwalne w położonych kilkadziesiąt kilometrów dalej Atenach.
Pożar wybuchł w środę wieczorem w małej nadmorskiej miejscowości nad Zatoką Koryncką, w odległości około 90 kilometrów od stolicy kraju – Aten.
Straż pożarna poinformowała, że do walki z ogniem rozdysponowano 80 wozów strażackich z ponad 200 strażakami, 17 samolotów i śmigłowiec.
"Przed nami trudna noc"
Wiceminister ochrony ludności Nikos Hardalias przekazał w czwartek, że z powodu ekstremalnych warunków pogodowych ogień objął obszar o powierzchni 80 kilometrów kwadratowych (20 tysięcy akrów) lasu.
- Przed nami trudna noc – powiedział Hardalias.
Jak podają lokalne media, najprawdopodobniej przyczyną wybuchu pożaru było spalanie odpadów wewnątrz gaju oliwnego. Śledczy podjęli już dochodzenie w tej sprawie.
Ewakuacje
Początkowo ewakuowano siedem wsi i dwa klasztory w górach Geraneia. Mieszkańcy czterech kolejnych wsi otrzymali w czwartek SMS-y od władz, w których doradzono im, by opuścili swe domy i ruszyli w kierunku miasta Megara.
- Zostali oni poproszeni o oddalenie się, ponieważ prędkość wiatru wzrosła do ośmiu w skali Beauforta – powiedział urzędnik straży pożarnej. Przy takim stopniu porywy rozpędzają się średnio do 62-88 kilometrów na godzinę.
Nie odnotowano ofiar.
Dym dotarł do stolicy
Strażacy podali, że ogień zniszczył mnóstwo drzew i bujnej roślinności. Płomienie trawią domki letniskowe i słupy elektryczne. Miejscami, tak jak w Mavrolimni, pożar doszczętnie zniszczył budynki mieszkalne.
Dym z pożarów był odczuwalny w niektórych dzielnicach Aten. Niebo nad tą częścią kraju stało się szare od dymu.
Autor: kw,ps/dd / Źródło: Reuters, CNN.gr