Rozwiązano tajemnicę czerwonego deszczu, który kilka dni temu spadł na Sri Lankę. Jak się okazało, za opady o niezwykłym kolorze odpowiadają obecne w nich glony. Niektórzy przypuszczali, że na barwę wody mogły wpłynąć mikroorganizmy... pochodzenia pozaziemskiego.
Na temat pochodzenia czerwonego deszczu, który kilka dni temu padał na Sri Lance, powstało wiele teorii. Niektóre z nich mówiły o tym, że krople na ten nietypowy kolor zabarwiły... mikroorganizmy pochodzenia pozaziemskiego. Okazało się jednak, że przyczyna tego zjawiska była nieco bardziej prozaiczna.
Żywe organizmy
Opady czerwonego deszczu odnotowano na południu i w centrum kraju w miejscowościach Sevanagala i Manampitiya w środę i czwartek 14-15 listopada. Już w piątek 16 listopada pracownicy Medical Research Institute pobrali próbki wody. Po ich wstępnym przebadaniu okazało się, że były pełne glonów lub grzybów.
- Analiza próbek wody wykazała, że obecne są w niej żywe organizmy - podał W.M.D. Wanninayaka, rzecznik prasowy ministerstwa zdrowia. - Zaobserwowano ponadto, że pod wpływem światła organizmy te przestawały się ruszać - dodał.
Glony
Dalsze analizy wykazały, że te organizmy to glony z rodzaju Trachelomonas, które miewają zielony bądź czerwony kolor. Rzecznik prasowy ministerstwa zdrowia zapowiedział, że Trachelomonaszostaną przebadanie genetycznie, by dowiedzieć się jak najwięcej o zjawisku, do którego dotąd nie dochodziło na Sri Lance.
Nie wiadomo, skąd glony te znalazły się w powietrzu.
Inaczej niż w Kerali
Ponieważ w czerwcu 2012 roku w Kerali w północno-zachodnich Indiach, także miały miejsce opady czerwonego deszczu, przypuszczano, że oba incydenty mają ze sobą związek. W.M.D. Wanninayaka zaznaczył jednak, że tak nie jest i wskazał różnice pomiędzy zjawiskami.
- To, co spadło na Keralę, było gęste jak krew, ponadto w tamtejszym czerwonym deszczu znaleziono cząstki gleby, a nie żywe organizmy - powiedział.
Autor: map/ŁUD / Źródło: Ceylon Today