"Gdyby to stworzenie mogło krzyczeć". Niecodzienne znalezisko na dnie oceanu

Robak z morskich głębin ma śmieszny wyraz twarzy
Rosyjski marynarz wyłowił wieloszczeta
Źródło: twitter.com/rfedortsov
Dziwne stworzenie, które wydobyto z oceanicznych głębin. Wije się i otwiera swój otwór gębowy. Roman Fiedorcow nagrał je i dodał dźwięki, które jego zdaniem mogłoby wydawać.

Roman Fiedorcow jest rybakiem dalekomorskim. Na co dzień pracuje na statku - trawlerze, który służy do połowu ryb dennych. Siedzibę ma w mieście portowym Murmańsk w Rosji.

Łowiąc ryby w wielu regionach świata, Fiedorcow publikuje w mediach społecznościowych zdjęcia i nagrania głębinowych stworzeń, które zaplątały się w jego sieci. Większość z nich została zrobiona w Morzu Barentsa i Atlantyku.

Na wielu jego zdjęciach widać ryby z wytrzeszczonymi oczami oraz organami wystającymi z ust. To efekt urazu ciśnieniowego, do którego dochodzi w wyniku zmiany ciśnienia, które na dnie oceanu jest dużo wyższe, niż na powierzchni ziemi.

Dziwny stwór

Na filmie, który opublikował Roman Fiedorcow na swoim profilu na Twitterze, widać wijące się zwierzę wyłowione z głębi oceanu.

"Czasami podczas połowów znajduje rzeczy takie jak ta" - napisał na Twitterze. "Gdyby to stworzenie mogło krzyczeć, pewnie wydawałoby taki dźwięk" - dodał. Na wideo poza obrazem słyszymy dźwięki przypominające krzyk, które zostały wklejone w postprodukcji. Mają one służyć podkreśleniu ruchów wijącego i otwierającego otwór gębowy stworzenia.

Rosyjski marynarz wyłowił wieloszczeta

Rosyjski marynarz wyłowił wieloszczeta

Mogą mieć nawet trzy metry

Jak podaje portal sciencealert.com, stworzenie może być wieloszczetem, zwanym też Bobbitem (Eunice aphroditois). Zwierzęta te żyją w głębiach oceanu, gdzie dociera mało światła. Na dnie można znaleźć wieloszczety o różnych rozmiarach. Osiągają zwykle długość od 1 milimetra do 10 centymetrów, ale są też takie, które mogą mierzyć blisko trzy metry.

Takie okazy można zobaczyć na profilu Fedortsova na Twitterze:

Autor: dd/rp / Źródło: sciencealert.com

Czytaj także: