Fala gorąca zalewa południowo-zachodnie tereny Stanów Zjednoczonych. Rekordy temperatury odnotowywane są między innymi w San Francisco i Phoenix.
Zdaniem amerykańskiej Narodowej Służby Pogodowej (National Weather Service) tegoroczna jesień będzie wyjątkowo gorąca w południowo-zachodnich regionach kraju. Te prognozy już są odzwierciedlane przez rzeczywistość. Ubiegły wtorek był najgorętszym dniem w tym roku San Francisco, a w Phoenix październik rozpoczął się od pobicia historycznego rekordu temperatury.
Rekord za rekordem
Od początku tego tygodnia temperatura w San Francisco przekracza 30 st. C, a wtorek okazał się najgorętszym dniem 2024 roku, gdy termometry wskazały 35 st. C. Z powodu ekstremalnego gorąca władze wielu szkół w regionie Bay Area zdecydowały o odwołaniu zajęć sportowych rozgrywanych na zewnątrz.
W stolicy Arizony, Phoenix, 1 października odnotowano rekordowe 45 stopni Celsjusza. Według prognoz każdego kolejnego dnia w tym miesiącu dzienna temperatura powietrza będzie wyższa od średniej. W sumie w 2024 roku w tym regionie odnotowano 67 dni z temperaturą wyższą niż 43 st. C - ponad trzy razy więcej niż w 2023 roku.
Śmiercionośny upał
Jak wynika z danych, ponad 660 zgonów w tym roku w Phoenix było najprawdopodobniej związanych z ekstremalnie wysoką temperaturą (w przypadku części z nich nadal toczy się śledztwo). Prawie połowa dotyczyła osób bezdomnych. Zdarzały się też przypadki zgonów spowodowanych awarią klimatyzacji. Prawie 40 proc. tragicznie zmarłych osób miało mniej niż 50 lat.
W Las Vegas i pozostałych regionach południowej Nevady z powodu upału zginęły 342 osoby - najwięcej od czasu, w którym zaczęto zbieranie danych.
Źródło: The Guardian
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock