W kongijskich lasach odkryto nowy gatunek afrykańskiej małpy. Zwierzę ma miejscami żółtą sierść, a także... ludzki wyraz oczu.
Cercopithecus lomamiensis - tak nazwali małpę jej odkrywcy, na czele których stali John i Teresa Hartowie. Po raz pierwszy natknęli się na nią w 2007 roku. Zwierzę było pupilem Georgette, córki dyrektora szkoły w kongijskim mieście Opala. Właściciele wytłumaczyli badaczom, że to tzw. lesula - małpa powszechnie znana w okolicy. Poluje się na nią dla mięsa.
Trzy lata badań
Małpa zainteresowała naukowców na tyle, że trzy następne lata poświęcili szukaniu jej w lasach nad rzeką Lomami, która jest jednym z głównych dopływów rzeki Kongo oraz badaniom. Po spotkaniu z lesulą na wolności, rozpoczęto badania nad jej genetyczną i anatomiczną odmiennością od innych gatunków małp. Obserwowano też zachowania zwierzęcia w jego naturalnym środowisku.
Jak koczkodan sowiogłowy
Lesula z wyglądu przypominała koczkodana sowiogłowego, jednak umaszczona jest odmiennie. Zamiast ciemnych barw, dominuje żółta sierść. Małpa cechuje się również m.in różową twarzą, a także... ludzkim wyrazem oczu.
- Zdaliśmy sobie sprawę z tego, że nigdy nie widzieliśmy niczego podobnego - powiedział CNN Christopher Gilber, amerykański antropolog, który należał do zespołu badawczego.
Fakt, że Cercopithecus lomamiensis to odrębny gatunek potwierdziłły badania genetyczne.
Trzeba ją chronić
Badacze przyznają, że aktualnie ich najważniejszym celem jest ochrona lesuli przed wyginięciem. Gatunek, którego populacja jest prawdopodobnie niewielka, jest zagrożony właśnie przez lokalnych myśliwych.
- Tak mała populacja za sprawą kłusowników moze wyginąć nawet w ciągu kilku lat - przestrzegają Hartowie.
Autor: map/ŁUD / Źródło: sciencedaily.com, cnn.com