Brukselskie pogotowie średnio interweniuje 250 razy w ciągu doby. W niedzielę karetki pogotowia wyjechały do rannych aż 350 razy, i to w Światowy Dzień Bez Samochodu.
Belgijskie służby jednak uspokajają: wyjazdy dotyczyły na ogół niegroźnych urazów: stłuczeń, skręconych kostek czy złamanych palców. Pacjentami byli głównie piesi i rowerzyści.
Światowy Dzień bez Samochodu obchodzony był przez Brukselę po raz dwunasty.
Niebezpiecznie na drodze
Służby były zaskoczone tak wysokimi statystykami wyjazdów. Tłumaczą jednak, że w Brukseli jest wiele mniejszych uliczek z wąskimi jezdniami, gdzie przy niedostatecznej uwadze łatwo o wypadek.
- Wypadki powodowali rowerzyści: mieliśmy do czynienia z upadkami z rowerów, kolizjami cyklistów z pieszymi, tramwajami i autobusami - wyjaśnił Pierre Meys, rzecznik brukselskiej straży pożarnej.
Z kolei Nathalie Carpentier z wypożyczalni miejskich rowerów powiedziała, że nie zaskoczyła jej liczba wypadków. - To dzień, w którym na ulice ruszają ludzie, którzy zwykle nie korzystają z własnych rowerów na co dzień - wyjaśniła.
Autor: pk/mj / Źródło: ENEX