- Do końca stulecia poziom mórz może wrosnąć od 50 do 70 cm. Odpowiadać będzie za to topnienie lodowców - twierdzą glacjolodzy, którzy wzięli udział w dorocznym spotkaniu światowej czołówki badaczy lodowców w Zieleńcu.
W trakcie trzydniowej konferencji, która zakończyła się w czwartek, dyskutowano nad możliwym wzrostem poziomu mórz z powodu topnienia lodowców.
Wzrost 50-70 cm
- Z aktualnych badań wynika, że do końca stulecia będzie można mówić o wzroście nie większym niż 50-70 cm i być spokojnym, że lądolód grenlandzki nie stopi się - wyjaśnił Krzysztof Migała z Zakładu Klimatologii i Ochrony Atmosfery Instytutu Geografii i Rozwoju Regionalnego Uniwersytetu Wrocławskiego.
Szczególną uwagę zwrócono na rolę lodowców schodzących do morza i na ubytek masy lodu z powodu procesu dzielenia się lodowców. - Mechanizmy fizyczne, które sterują tymi zjawiskami nie do końca są rozpoznane - mówił Migała.
60 glacjologów ze świata
W konferencji wzięło udział blisko 60 glacjologów z Europy, Stanów Zjednoczonych i Azji. Tym razem to prestiżowe spotkanie zorganizowały Uniwersytety Wrocławski i Śląski, a także Instytut Geofizyki PAN i Komitet Badań Polarnych PAN.
W Zieleńcu naukowcy wysłuchali ponad 25 referatów w sesjach plenarnych. Wzięli również udział w sesji specjalnej poświęconej lodowcom spływającym bezpośrednio do morza. To właśnie w badaniach tych ostatnich specjalizują się polscy naukowcy.
Polacy w czołówce
Początki polskich badań lodowców sięgają końca XIX w. i wiążą się z arktyczną ekspedycją Henryka Arctowskiego i Antoniego B. Dobrowolskiego na statku "Belgica".
Dziś polscy naukowcy prowadzą badania w dwóch stacjach polarnych. Na Spitsbergenie, w pobliżu Polskiej Stacji Polarnej im. S. Siedleckiego, od wielu lat prowadzone są badania na Lodowcu Hansa, a uzyskane wyniki znajdują uznanie w światowej nauce. Drugą całoroczną placówką jest Stacja im. Henryka Arctowskiego na Wyspie Króla Jerzego u wybrzeży Antarktydy.
Autor: map/rs / Źródło: PAP