Do końca stulecia pioruny będą uderzały częściej. Winne globalne ocieplenie

Do końca 2100 roku w USA będzie trafiało o 50 proc. więcej piorunów niż obecnie
"Ocieplenie klimatu ukryte jest pod powierzchnią oceanu"
Źródło: ESA
Skutki globalnego ocieplenia przejawiają się na wiele sposobów, np. poprzez topnienie lodowców. Kolejną konsekwencją rosnącej średniej temperatury planety będą znacznie częstsze i silniejsze zjawiska pogodowe. - Obecnie w USA rejestrujemy około 30 milionów uderzeń piorunów. W 2100 roku możemy spodziewać się około 45 milionów takich zjawisk - zapowiadają naukowcy.

Jeden ze scenariuszy globalnego ocieplenia mówi, że konsekwencją postępujących zmian klimatu będą znacznie intensywniejsze niż dotychczas zjawiska pogodowe.

O 50 proc. więcej

- Do końca XXI wieku ilość wyładowań atmosferycznych na terenie Stanów Zjednoczonych będzie o 50 proc. większa niż obecnie rejestrowana - zapowiadają naukowcy. Jak tłumaczą: zwiększenie się w 2100 roku ilości uderzających piorunów w grunt USA będzie skutkiem, powodowanej przez ogrzanie się planety, zwiększonej skłonności do "wybuchowości".

Pożary i ofiary

Częstsze pioruny to większe zagrożenie pożarowe. Bowiem często zaprószają one ogień, wywołując potężne pożary, trawiące setki hektarów cennych ekosystemów.

Nierzadko są także bezpośrednią przyczyną zgonów - statystyki medyczne rokrocznie opiewają kilkadziesiąt nazwisk osób zmarłych w wyniku niefortunnego porażenia.

12 procent co stopień

Modele klimatyczne wskazują, że na każdy kolejny stopień Celsjusza, o jaki podnosi się globalna temperatura, częstotliwości wyładowań zwiększa się o około 12 proc.

Jednocześnie, na 11 różnych modelach, których ciągi algorytmów uwzględniały wszelkie możliwe zmienne, uzyskano wynik jakoby do końca 2100 roku temperatura na Ziemi miała wzrosnąć o 4 stopnie Celsjusza względem aktualnej średniej.

45 milionów piorunów

- Obecnie w USA rejestrujemy około 30 milionów uderzeń piorunów. W 2100 roku możemy spodziewać się około 45 milionów takich zjawisk - zapowiada David Romps, klimatolog z Uniwersytetu California-Berkeley w publikacji na łamach magazynu "Science".

Ten wniosek pochodzi z jego badań prowadzonych w rządowej instytucji Lawrence Berkeley National Laboratory. - Mówiąc prościej: na każdy piorun, jaki uderzył w 2000 roku w 2100 roku przypadają trzy pioruny - konkluduje.

Wodne paliwo

Intensyfikacja zjawiska jest związana z nagromadzeniem się w atmosferze cząsteczek wody, będących "paliwem" piorunów i świetnym przewodnikiem. - A im cieplej będzie, tym więcej do atmosfery odparuje wody. Zwiększona ilość piorunów będzie efektem tego, że po prostu zapanują korzystniejsze warunki do ich tworzenia - zauważa Romps.

Wielu ekspertów za obserwowaną eskalację siły występujących okresowo zjawisk pogodowych, wywoływaną przez postępujące ocieplenie klimatu, wini rozwijającą się ludzkość.

Rozwój kosztem planety

- Działalność człowieka "stawia pod ścianą" system klimatyczny Ziemi, można wręcz powiedzieć, że sami prosiliśmy się o coraz częściej pojawiające się fenomeny pogodowe - przyznaje Jacob Seeley, klimatolog z Uniwersytetu California-Berkeley.

Rozwijająca się ludzkość zatruła atmosferę i oceany, wycięła setki hektarów lasu i wytępiła dziesiątki gatunków zwierząt i roślin. - W bardzo krótkim czasie dokonaliśmy daleko idących ingerencji w planetę, zaburzając naturalną równowagę przyrody - podkreśla.

Autor: mb/kt / Źródło: The Guardian

Czytaj także: