Cindy w środę dotarła do wybrzeża Stanów Zjednoczonych. Ogromne fale uderzyły w linię brzegową. Zginął 10-letni chłopiec. Wciąż istnieje duże zagrożenie dla mieszkańców, mimo że jej siła osłabła i została zaklasyfikowana jako depresja tropikalna.
Cindy przemieszcza się w głąb lądu. Dotarła już Luizjany i Teksasu. Przemieszczają się z nią intensywne opady deszczu, które są zagrożeniem dla życia mieszkańców na północnym wybrzeżu Zatoki Meksykańskiej.
Krajowe Centrum Huraganu (NHC) przewiduje obecnie, że burze będą przemieszczać się na północny wschód, oko cyklonu dotrze do granicy z Arkansas i Missisipi w piątek o 7 rano (czasu lokalnego). - NHC przewiduje, że burza będzie wędrować dalej w głąb lądu - dodaje ekspert ds. Huraganu Dan Kottlowski.
Siła burzy zmniejsza się i prognozuje się jej dalsze osłabianie. Z tego też powodu zaklasyfikowano ją jako depresję tropikalną. Nadal jednak niesie ze sobą ulewne deszcze.
Depresja tropikalna to cyklon, w którym prędkość wiatru nie przekracza 61 km/h.
Jaka obecnie jest sytuacja?
Południowe wybrzeże Stanów Zjednoczonych pomiędzy Luizjaną, Missisipi a krańcami Alabamy są w tzw. czerwonej strefie, którą wyznacza Centrum Prognozowania Sztormów.
- Obecnie należy chronić się przed silnym wiatrem. Pozostańcie w schronieniu, dopóki niebezpieczny wiatr nie osłabnie - poinformowała w czwartek sztab ostrzegawczy National Weather Service.
Słabsze opady są prognozowane na wschodzie w Teksasie, Alabamie i na Florydzie. Bardzo intensywne opady deszczu i burze wciąż nabierają na sile.
Cindy zbiera śmiertelne żniwo
Oprócz ogromnych zniszczeń materialnych, Cindy stwarza zagrożenie dla zdrowia i życia mieszkańców. W stanie Alabama zginął 10 letni chłopiec.
Fala wywołana przez huragan powaliła drzewo, które wyrządziło poważne urazy głowy u chłopca. Ojciec ze wszystkich sił próbował pomóc, jednak urazy były zbyt rozległe, chłopiec zginął na miejscu.
Cindy to druga burza tropikalna, która powstała na Atlantyku od momentu, kiedy oficjalnie rozpoczął się sezonu huraganów 1 czerwca. W tym roku przez Stany Zjednoczone przeszły już trzy takie burze.
Huragan Matthew
Matthew podczas uderzenia w środkowo-północną część Florydy miał kategorię drugą w skali Saffira Simpsona. Oznacza to, że żywioł zrywa dachy budynków, niszczy roślinność, pojawiają się lokalne podtopienia.
Po przejściu przez Haiti i Kubę, huragan dotarł do Stanów Zjednoczonych, gdzie siał spustoszenie. Wiatr wiał z prędkością 200 km/h. Opady deszczu były tak intensywne, że niszczyły wszystko, co stało na ich drodze.
Na Haiti huragan zabił 877 osób. Pomimo sprawnej ewakuacji przeprowadzonej przez lokalne władze w USA huragan zabił trzy osoby.
Autor: wd/aw / Źródło: express.co.uk, reuters, fox4kc.com