Ponad dwa tysiące interwencji, najwięcej w Małopolsce. Za nami kolejna doba z burzami i intensywnymi opadami deszczu. Było spokojniej niż w poprzednich dniach, ale w wielu miejscach, szczególnie na południu Polski, straty są ogromne. Niewielkie i niegroźne na co dzień potoki przyczyniły się do potężnych podtopień.
W związku z wystąpieniem burz i ulewnych opadów deszczu minionej doby strażacy interweniowali w całej Polsce 2017 razy - poinformował w poniedziałek rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej, starszy kapitan Krzysztof Batorski.
Najwięcej wezwań odnotowano w Małopolsce (672), Mazowszu (363), Śląsku i województwie kujawsko-pomorskim (po 200). W większości przypadków działania straży polegały na pompowaniu wody, umacnianiu wałów i budowie doraźnych zabezpieczeń z worków z piaskiem.
Jak dodał rzecznik PSS, w poniedziałek od północy do godziny 6 strażacy wyjeżdżali do zdarzeń pogodowych 337 razy.
W Małopolsce spokojniej, ale nadal niebezpiecznie
W Małopolsce miniona noc była spokojniejsza niż dwie poprzednie doby, ale strażacy apelują do mieszkańców o rozwagę i niezbliżanie się do zerwanych mostków, podmytych dróg i uszkodzonej infrastruktury.
- Sytuacja jest opanowana, ale w Małopolsce wciąż obowiązują ostrzeżenia meteorologiczne przed opadami deszczu - powiedział rzecznik małopolskiej Państwowej Straży Pożarnej mł. bryg. Sebastian Woźniak. - Mamy świadomość, że część mieszkańców dopiero dzisiaj będzie zgłaszać nam potrzebę interwencji - dodał.
W weekend małopolscy strażacy musieli ewakuować 51 osób: 48 w gminie Łapanów, w tym 30 z kempingu i 18 z budynków oraz dwie w Szczyrzycu z samochodu porwanego przez wezbrany potok. W szpitalu w Szczyrzycu, dokąd w nocy z soboty na niedzielę wdarła się woda, pomagali w ewakuacji pacjentów i sprzętu na wyższe kondygnacje. Z kolei w Kasince Małej woda zalała obiekty infrastruktury, tartaki i drogi, a w miejscowości Pcim-Suche zerwała mostki przejazdowe, pozbawiając około 150 gospodarstw możliwości dojazdu. W Węglówce woda podmyła i zniszczyła drogę powiatową.
W Słopnicach w pow. limanowskim w potoku znaleziono zwłoki mężczyzny w średnim wieku.
Woda przerwała wał przeciwpowodziowy
Pod wodą znalazła się około jedna trzecia Łapanowa po tym, jak wezbrana rzeka Stradomka przerwała wał przeciwpowodziowy. Woda wdarła się do posesji leżących za wałem, ale też do budynków mieszkalnych położonych kilkadziesiąt metrów dalej, sklepów i kościoła. W poniedziałek poziom wody rzece opadł do dwóch i pół metra z ponad siedmiu metrów w niedzielę.
Jedna z mieszkanek miejscowości opisuje, że w pobliżu budynków - tam, gdzie wody już nie ma - w niedzielę sięgała do połowy ud. Jak dodaje, siła wody była tak duża, że przesunęła altanę ogrodową. - Wszystko zamulone, zniszczone - opowiada.
- Całe podwórko jest zalane, ogrodniczy sklep już nie istnieje - mówi inna mieszkanka Łapanowa.
Zdaniem niektórych mieszkańców straty mogą być większe niż po powodzi w 2010 roku.
Zalane domy, uszkodzone mosty i drogi
- Jak to bywa przy takich gwałtownych opadach deszczu, szybka, błyskawiczna powódź. Zdarza nam się to bardzo często w ostatnim czasie, szczególnie przy takich opadach - powiedział st. bryg. Sławomir Kaganek, komendant powiatowy PSP w Myślenicach. - W ciągu godziny woda przekroczyła stany tak, że pozalewało budynki mieszkalne, uszkodziło mosty, przepusty, pozalewało drogi - dodał.
Jak przekazał komendant PSP, najtrudniejsza sytuacja występuje w gminie Pcim, w pobliżu rzeki Suszanki.
"Trzeba było uciekać"
Jak mówi jeden z mieszkańców Małopolski, wody tak szybko przybywało, że "trzeba było uciekać". - W sklepie było do kolana wody - opisuje.
- Jeszcze nie widziałem takiego czegoś - relacjonuje inny mieszkaniec regionu. W powiatach: myślenickim, bocheńskim i limanowskim obowiązuje pogotowie przeciwpowodziowe, alarm przeciwpowodziowy ogłoszono w gminach Mszana Dolna i Wiśniowa. Wojewoda małopolski Piotr Ćwik zwołał na poniedziałek kolejne posiedzenie wojewódzkiego sztabu zarządzania kryzysowego.
Interwencje w Łódzkiem i na Kujawach
- Ostatniej doby odnotowaliśmy około 200 interwencji, dotyczących przede wszystkim lokalnych podtopień. Strażacy wyjeżdżali do zalanych piwnic i garaży, usuwali powalone drzewa. Zgłoszenia takich problemów wpływały na terenie całego województwa. Tylko wieczorem i w nocy straż wyjeżdżała w Łódzkiem około 100 razy - przekazał dyżurny Wojewódzkiej Komendy Straży Pożarnej w Łodzi.
W województwie kujawsko-pomorskim strażacy interweniowali 235 razy. Jak poinformował dyżurny Komendy Wojewódzkiej PSP w Toruniu, zgłoszenia dotyczyły w zdecydowanej większości wypompowywania wody.
- Strażacy byli wzywani przede wszystkim do wypompowywania wody z ulic, podwórek i piwnic domów, a stosunkowo rzadko do usuwania powalonych drzew i połamanych konarów. Po nocnych opadach spodziewamy się w ciągu dnia nowych zgłoszeń z prośbami o wypompowywanie wody - powiedział dyżurny KW PSP. Najczęściej strażacy byli wzywani w powiatach aleksandrowskim i inowrocławskim - po 60 razy, oraz toruńskim - 35 razy.
Podtopione ulice na Mazowszu
Rzecznik komendanta mazowieckiego Państwowej Straży Pożarnej mł. bryg. Karol Kierzkowski powiedział, że na Mazowszu do godz. 6 w poniedziałek w związku z burzami strażacy interweniowali 374 razy. Ich działania polegały głównie na usuwaniu skutków silnego wiatru oraz na wypompowywaniu wody z podtopionych budynków i ulic.
Kierzkowski poinformował, że najwięcej zdarzeń związanych z pogodą odnotowano w Warszawie (125) oraz w powiatach: sierpeckim (75), pruszkowskim (32), żuromińskim (18), mławskim (18), wołomińskim (14), sokołowskim (13), legionowskim (11), płońskim (8), radomskim (6), grójeckim (6), płockim (5), mińskim (5), garwolińskim (5) i piaseczyńskim (5).
Autor: ps/ja / Źródło: PAP, TVN24, tvnmeteo.pl