Front nad Polską wywołuje lokalne silne burze, miejscami nawet z gradem. Pod wieczór grzmiało w pasie centralnym od południa Polski po Warmię. Synoptycy ostrzegają, że ulewy będą nam towarzyszyć przez najbliższe dni, ale nie prognozują "typowego powodziowego niżu".
Według prognoz, nadchodząca doba najtrudniejsza może być na terenach podgórskich na południu kraju - szczególnie w Małopolsce i na Podkarpaciu. - Nie prognozujemy w przeciągu dwóch tygodni typowego powodziowego niżu - uspokajają synoptycy.
Wtorkowa noc będzie burzowa
Z Niemiec, Austrii i Dolnego Śląska front przenosi się na wschód. Najgwałtowniejsze opady prognozowane są na południu i południowym wschodzie kraju. Małopolska, Podkarpacie, Ziemia Łódzka - tam będzie padać najmocniej.
We wtorek po południu front rozciągał się od Zakopanego, przez Kraków po Płock i Olsztyn. Gwałtowne zjawiska wystąpią na Warmii i Mazurach, na Mazowszu, Ziemi Łódzkiej i Małopolsce, oraz Kielecczyźnie i Górnym Śląsku. Całe południe i centrum kraju jest narażona na punktowe, chwilowe i intensywne opady deszczu i lokalnie występujące burze.
Zwłaszcza niebezpiecznie może być na górskich terenach. Mogą wystąpić kolejne podtopienia terenu, ponieważ górskie rzeki szybko reagują na nadmiar wody w korytach.
- W czasie burzy od 10 do lokalnie nawet 30-40 l/mkw. - mówiła w rozmowie z TVN24 synoptyk Arleta Unton-Pyziołek. Jak zaznaczyła w Polsce chmury burzowe mają przeciętnie 2 km średnicy, więc nawałnice mają charakter miejscowy.
Burze nad Polską
O godz. 19.30 front atmosferyczny rozciągał się od Podkarpacia przez Kielecczyznę, Ziemię Łódzką, Mazowsze po Mazury i Podlasie. Burze przemieszczają się na północny zachód w stronę Bełchatowa przez Łodź, Płock oraz Łomżę, w stronę Piszu i Ełku.
Słabe i umiarkowane burze występowały w województwie mazowieckim i warmińsko-mazurskim, w rejonie Makowa Mazowieckiego, Ciechanwa, Mławy, jak również w Ostrołęce, Nidzicy i okolicach Myszyńca.
Natężenie opadów deszczu wynosi od 10 do 20 mm, zdarzają się lokalne opady gradu, zaś wiatr w porywach burzowych osiąga do 80-90 km/godz.
Legenda:
Blids.de: mapa prezentuje wyładowania atmosferyczne w czasie dwóch godzin. Każdy kolor odpowiada 15 minutom. Od najnowszych: czerwone - pomarańczowe - żółte - zielone - niebieskie - granatowe - fioletowe - różowe.
Nie będzie powodziowego niżu
- Nie prognozujemy w przeciągu dwóch tygodni typowego powodziowego niżu - mówiła meteorolog. - Na ogół będą występować opady burzowe, (...) utrzymujące się przez 24 godziny, zamiast dwóch, trzech dni.
Z każdym kolejnym dniem na wschodzie kraju zjawiska będą przybierać na sile - i tak sytuacja będzie wyglądała przez następne 6-7 dni.
W ciągu najbliższych ośmiu dni może spaść sporo wody na terenie całego kraju. Poziom rzek może się podnieść, ale nie powinno to wywołać typowej powodzi - jedynie górskie rzeki mogą miejscami wystąpić ze swoich koryt.
Autor: mb/rs / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN Meteo