24 ofiary śmiertelne, 33 osoby zaginione i co najmniej 40 rannych - to skutki trwającej zaledwie godzinę silnej burzy, która w czwartek przetoczyła się nad północno-zachodnią chińską prowincją Gansu. Odnotowano liczne zniszczenia budynków, dróg i upraw. Potężne deszcze nękają też środkowe i południowo-wschodnie Chiny.
Ekstremalna pogoda spowodowała starty w 17 z 18 miejscowościach leżących na terenie powiatu Minxian w prowincji Gansu. W najbardziej dotkniętych przez żywioł miejscach spadło prawie 70 mm (70 l na mkw) wody.
Tylko w tym powiecie w trakcie trwającej godzinę nawałnicy życie straciły 24 osoby. 33 uznaje się za zaginione, a 40 jest rannych.
Niszczycielski żywioł
Z powodu burzy doszło do zakłóceń w dostawach prądu i łączności. Sześć miast zostało odciętych od sytemu energetycznego. Nawałnica zniszczyła liczne budynki - szpitale, szkoły i domy, a także ponad 7,3 tys. ha upraw. Z poważnymi utrudnieniami zmagali się kierowcy.
Lokalne władze wysłały do Minxian służby kryzysowe. W czwartkowy wieczór ewakuowały one z powiatu prawie 2 tys. ludzi.
Zalewa też inne regiony
Od środy burze z ulewami nawiedzają także środkowe i południowo-wschodnie Chiny. Mocno ucierpiały m.in. powiat Shanghang w prowincji Fujian i powiat Fenghuang w prowincji Hunan.
Lokalnie w ciągu kilku godzin przybywało na tych terenach nawet do 162 mm wody. Ulewne deszcze spowodowały wzrost poziomu rzek, uszkodzenia dróg i mostów oraz straty w gospodarstwach i uprawach.
Na weekend prognozują powtórkę
To prawdopodobnie nie koniec kłopotów. Meteorolodzy zapowiadają kolejną turę opadów na weekend i poniedziałek.
Autor: js/rs / Źródło: PAP, APTN