Wulkany w południowo-wschodniej Australii dawno wygasły, ale według najnowszych doniesień sejsmologów - mogą się niebawem przebudzić. Australijczycy są całkowicie nieprzygotowani na taką ewentualność.
Prawdopodobieństwo erupcji australijskich wulkanów przewiduje Bernie Joyce z Uniwersytetu w Melbourne, który udokumentował wulkaniczną historię regionu z ostatnich 5 mln lat.
Jego badania pokazują, że do erupcji dochodziło w tym czasie z częstotliwością co 12,5 tys. lat, ale ostatnio, region jest bardziej aktywny.
- W ciągu ostatnich dwudziestu tysięcy lat erupcja następowała co dwa millenia - mówi Joyce. Ostatni wybuchł australijskiego wulkan Gambier, miał miejsce około 5,5 tys. lat temu.
Wybuch mały, straty duże
- Spodziewana w przyszłości erupcja będzie niewielka, ale może to spowodować śmierć tysięcy ludzi - twierdzi Joyce. Bo jego zdaniem, Australia zupełnie nie jest przygotowana na taką ewentualność.
Kilka miast, w tym Colac, gdzie żyje 10 tys. mieszkańców, leży w strefie zagrożenia. Z kolei Melbourne, drugie pod względem wielkości miasto Australii, leży w pobliżu obszarów historycznie aktywnych. - Jak na razie nie mamy planów działania w miejscu spodziewanej erupcji - mówi naukowiec.
"Nieszczelny system"
- To całkiem rozsądne, myśleć o tym obszarze, jako nadal aktywnym - mówi Ray Cas wulkanolog z Monash University w Melbourne. - To jest nieszczelny wulkaniczny system, dokładnie niepoznany - dodaje.
Prawdopodobieństwo wybuchu zostało przedstawione w tym tygodniu na Międzynarodowej Unii Geodezji i Geofizyki w Melbourne.
Autor: mm//ŁUD / Źródło: newscientist.com