Podczas gdy my ogłaszamy powrót lata, przyroda czuje już jego schyłek. Mimo, że temperatury od weekendu mocno poszybują w górę, nie da się ukryć, że już za chwilę, już za momencik zwita do nas jesień. Wiedzą o tym bociany, które powoli szykują się do odlotu.
Sierpień to miesiąc, w którym zaczynają się odloty bocianów. Poprzedzają je tzw. bocianie sejmiki, na które zlatują się ptaki z całej okolicy. Miejsca sejmików wybierane są instynktownie, najczęściej na pobliskich łąkach, które dają dobre warunki do napełnienia żołądków przed długą podróżą.
Podczas lotu ptaki wykorzystują powstające dzięki nagrzanej ziemi prądy, umożliwiające im rezygnację z aktywnego lotu, który jest wykorzystywany na krótkich dystansach, na rzecz lotu szybowcowego. Takie przystosowanie daje im możliwość na pokonanie nawet do 250 km dziennie.
Kolejność odlotu
Jako pierwsze lecą dorosłe ptaki, które nie wyprowadziły w tym roku lęgów. Kolejne odlatują młode, tegoroczne bociany, z których ok. 30 proc. zginie podczas długiej i pełnej niebezpieczeństw podróży. Jako ostatnie odlatują dorosłe osobniki, które odchowały młode.
Przed wspólnym startem pojedyncze ptaki startują i próbują szybować. Później podrywają całe stado, które leci w tzw. kominach powietrznych.
Cel osiągną po miesiącu
Większość wylatujących z Polski bocianów po przeleceniu ok. 10 tys. km zimuje w środkowej i południowej Afryce. Część ląduje w Azji południowo-zachodniej. U celu podróży ptaki są nie wcześniej niż po 30 dniach od wylotu, a najpóźniej po dwóch miesiącach.
Reporter 24 przesłał na Kontakt Meteo zdjęcia stada bocianów obradujących na sejmiku koło Opola.
Autor: mm/rs / Źródło: Kontakt Meteo