26 osób rannych, 651 uszkodzonych dachów i ponad 200 tys. odbiorców bez prądu - to wstępny bilans wichur, które w weekend przechodzą nad Polską. Od piątku strażacy interweniowali już prawie 7 tysięcy razy, w tym tylko w niedzielę - ponad 3 tys.
- Docieramy do każdego komu jest ta pomoc potrzebna - zapewnił w niedzielę wieczorem rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Paweł Frątczak.
W związku z silnym wiatrem najwięcej interwencji jest w województwach: pomorskim, wielkopolskim, mazowiecki, zachodniopomorskim, kujawsko-pomorskim, warmińsko-mazurskim i łódzkim. Akcje strażaków polegają głównie na usuwaniu połamanych drzew, zabezpieczaniu zniszczonych i uszkodzonych reklam oraz dachów.
Jak poinformował Frątczak, silny wiatr uszkodził w całym kraju 651 dachów budynków, w tym 471 mieszkalnych oraz 180 gospodarczych. Najwięcej w woj. kujawsko-pomorskim, wielkopolskim, mazowieckim, łódzkim, pomorskim, zachodniopomorskim.
Rzecznik PSP przekazał, że w wyniku wichur 26 osób zostało poszkodowanych. - Działa cały krajowy system ratowniczo-gaśniczy. Docieramy do każdego komu jest ta pomoc potrzebna. Te działania są w dalszym ciągu prowadzone - powiedział rzecznik Frątczak.
- Jesteśmy cały czas z komendantami wojewódzkimi, wojewodami, minister spraw wewnętrznych oraz premier - zapewnił.
Sytuacja powoli się stabilizuje
Z informacji przekazanych po południu przez Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wynika, że zmniejsza się liczba odbiorców pozbawionych zasilania w energię elektryczną. W niedzielę rano bez prądu było 350 tys. odbiorców w całym kraju. Po południu liczba ta zmniejszyła się do około 238 tys. Wieczorem ta liczba wynosiła około 200 tys.
Jak podaje IMGW, pogoda stabilizuje się. Wiatr powinien osłabnąć już w pierwszej połowie nocy z niedzieli na poniedziałek, a w górach rano.
Pomorze: wiatr zatrzymał prom
Sztorm na morzu osiągał w sobotę w godzinach wieczornych ok. 10 stopni w skali Beauforta, w godzinach kulminacji wzrastając do 12 stopni. Z portu w Gdańsku nie wypłynął prom do szwedzkiego Nynashamn. Zamiast w sobotę po południu, w rejs ruszył dopiero w niedzielę rano. Pasażerowie cały czas tkwili na pokładzie.
Do ok. 20 z 75 tysięcy spadła w Pomorskiem liczba gospodarstw pozbawionych prądu w wyniku awarii wywołanych silnym wiatrem. Bez energii są odbiorcy w powiatach kartuskim, kościerskim, tczewskim, wejherowskim, starogardzkim, gdańskim i puckim.
- Szczególnym problemem jest dotarcie do miejsc usterek z uwagi na powalone drzewa i nieprzejezdne, często błotniste drogi. Do tej pory z sieci usunięto kilkaset drzew - poinformowała w niedzielę wieczorem rzeczniczka prasowa Energa-Operator SA w Gdańsku Alina Geniusz-Siuchnińska.
W niedzielę w późnych godzinach popołudniowych wiatr w województwie pomorskim znacznie osłabł. W strefie nadmorskiej od Ustki do Rozewia osiąga w porywach prędkość do 85 km/h i tak będzie wiał do około północy. Przez następnych kilka godzin powinien osłabnąć do 70-75 km/h.
- W głębi lądu wiatr w porywach nie przekracza już 70 km/h - jest to wartość graniczna powyżej której trzeba ogłosić ostrzeżenie" - powiedziała dyżurna oddziału Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Gdyni Agnieszka Harasimowicz.
W poniedziałek silniejszy wiatr może mieć jeszcze miejsce na terenach przybrzeżnych od wczesnych godzin popołudniowych do wieczora i w porywach osiągać prędkość do 80 km/h.
Mazowsze też bez prądu
Z powodu awarii spowodowanych silnie wiejącym wiatrem w niedzielę wieczorem jeszcze ok. 1,2 tys. odbiorców na północnym Mazowszu pozbawionych było dostaw prądu. Od rana dostawy energii przywrócono tam dla ponad 14 tys. odbiorców. Z informacji spółki Energa-Operator wynika, iż w niedzielę wieczorem bez zasilania pozostawało 51 stacji transformatorowych m.in. w powiatach: ciechanowskim, działdowskim, gostynińskim, mławskim oraz płockim, przasnyskim, żuromińskim, płońskim i pułtuskim.
Na północnym Mazowszu od niedzieli rano dostawy energii elektrycznej przywrócono do ok. 600 stacji transformatorowych. Kolejne awarie usuwane są na bieżąco.
Jak poinformował rzecznik prasowy płockiej komendy Państwowej Straży Pożarnej kpt. Edward Mysera, w związku z porywistym wiatrem w niedzielę od rana do wieczora w mieście i okolicznych miejscowościach strażacy interweniowali 11 razy. - Interwencje, cztery w samym Płocku i siedem w powiecie, dotyczyły przede wszystkim uszkodzeń dachów budynków oraz linii energetycznych – powiedział Mysera.
Wcześniej, od soboty do niedzieli rano interwencji strażaków na terenie Płocka i powiatu płockiego było 41. Głównie dotyczyły usuwania zerwanych przez wiatr konarów drzew.
W samym Płocku pod wpływem silnego wiatru drzewo przechyliło się na budynek zespołu szkół zawodowych. Na jednym z osiedlowych parkingów drzewo przewróciło się z kolei między dwa stojące tam samochody. Nikt nie odniósł obrażeń. Z kolei na terenie gminy Staroźreby wiatr zerwał dach z budynku mieszkalnego i przewrócił szczyt budynku gospodarczego.
W Ciechanowie i okolicznych miejscowościach na terenie powiatu w niedzielę od rana do wieczora odnotowano cztery zdarzenia związane z porywistym wiatrem: dwa powalone drzewa oraz jeden uszkodzony dach budynku wielorodzinnego i jeden dach zerwany z budynku gospodarczego. Nikt nie odniósł obrażeń – poinformował oficer dyżurny tamtejszej komendy Państwowej Straży Pożarnej. Wcześniej, od soboty do niedzieli rano ciechanowscy strażacy interweniowali w 13 przypadkach powalonych drzew i 4 przypadkach zerwania dachów.
Warmia i Mazury: ulice opustoszały
W niedzielę po południu w województwie warmińsko-mazurskim usunięto większość awarii prądu i teraz zasilania nie ma ponad 1,8 tys. odbiorców - poinformowała rzecznik prasowa wojewody warmińsko-mazurskiego Edyta Wrotek. W niedzielę w woj. warmińsko-mazurskim wiatr, w porównaniu z nocą, nieco osłabł. Mimo to na ulicach leży mnóstwo połamanych gałęzi, poprzewracanych jest wiele reklam czy tymczasowych płotów. Dyżurny wojewódzkiej straży pożarnej w Olsztynie poinformował, że tylko w niedzielę strażacy wyjeżdżali do 160 interwencji związanych z połamanymi drzewami, wiatr uszkodził 8 dachów w znacznym stopniu (np. zerwał 60 m kw. dachu na stodole pod Działdowem), mniejsze uszkodzenia poszyć dachowych odnotowano na 22 kolejnych budynkach.
- Na szczęście obyło się bez ofiar w ludziach. Nie ma również zagrożenia powodziowego - podkreśliła Wrotek.
Dyżurny wojewódzkiej straży pożarnej powiedział PAP, że najwięcej interwencji odnotowano w niedzielę w powiecie działdowskim.
Kujawsko-pomorskie: liczba zdarzeń rosła lawinowo
Do 470 zdarzeń związanych z silnymi wiatrami doszło w nocy z soboty na niedzielę na terenie województwa kujawsko-pomorskiego. Ponad 4,7 tys. odbiorców pozostaje bez prądu. Jak poinformowała rzeczniczka komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Toruniu mł. bryg. Małgorzata Jarocka-Krzemkowska, liczba zdarzeń na terenie Kujaw i Pomorza zaczęła „rosnąć lawinowo w sobotę od godziny 18” i w krótkim czasie wrosła z 80 do 377 (tuż przed północą).
- Ostateczny bilans mówi o 470 zdarzeniach. Blisko 80 proc. z nich dotyczy połamanych konarów drzew. Mamy też około 56 przypadków uszkodzeń dachów budynków mieszkalnych i gospodarczych. W większości są to poluzowane dachówki lub oberwane rynny, ale w dwóch przypadkach doszło do większych zniszczeń - powiedziała Jarocka-Krzemkowska.
Jak podkreśliła, całkowitemu zniszczeniu uległ dach budynku jednorodzinnego w miejscowości Gruta k. Grudziądza. Wichura zniszczyła też niemal całą połać dachową w budynku mieszkalnym w miejscowości Michale koło Świecia. - To właśnie w okolicach Świecia i Grudziądza, czyli na północy regionu, strażacy mieli najwięcej pracy - dodała rzeczniczka.
W wyniku wichur, w miejscowości Kowal, w powiecie włocławskim, w zdarzeniu drogowym obrażenia odniosły dwie osoby. - Przyczyną wypadku był konar leżący na drodze - powiedziała Jarocka-Krzemkowska.
Wichura pozrywała też liczne linie energetyczne, najwięcej w powiecie nakielskim, bydgoskim i wąbrzeskim.
Jak poinformował rzecznik wojewody kujawsko-pomorskiego Bartłomiej Michałek, bez prądu pozostaje 4 tys. 722 odbiorców, 32 linie energetyczne są nadal uszkodzone.
Łódzkie: ok. 400 interwencji
Ponad 400 interwencji straży pożarnej przy usuwaniu skutków silnego wiatru odnotowało od sobotniego wieczoru Centrum Zarządzania Kryzysowego Woj. Łódzkiego. W niedzielę o godz. 19 bez prądu pozostawało jeszcze prawie 1,5 tys. gospodarstw domowych w regionie.
Wiatr, osiągający w porywach ponad 100 km/h, zaczął wiać nad w Łódzkiem w sobotę wieczór. W niedzielę jego siła osłabła do ok. 80 km/h, jednak lokalnie wichura wciąż powoduje szkody.
Jak poinformował dyżurny CZK, w ciągu ostatniej doby straż pożarna odebrała ponad 400 wezwań, w tym ponad 60 do zerwanych i uszkodzonych dachów domów i budynków gospodarczych. Najwięcej szkód usuwano w powiecie łęczyckim, zgierskim, kutnowskim i sieradzkim.
Zmalała liczba gospodarstw domowych pozbawionych dopływu energii. O godz. 19 było ich prawie 1,5 tys., podczas gdy kilka godzin wcześniej bez prądu pozostawało prawie 17 tys. odbiorców. Dyżurny CSK zaznaczył, że dostawcy energii wciąż odbierają nowe zgłoszenia o uszkodzonych liniach energetycznych. Według ostrzeżeń meteorologów, silny wiatr może występować w regionie do godz. 23 w niedzielę.
Wielkopolska: część awarii usuną dopiero w poniedziałek
Do ok. 2 tys. z 12 tys. spadła w Wielkopolsce liczba odbiorców pozbawionych dostaw prądu po weekendowych wichurach. Z informacji przekazanych wynika, że służby energetyczne część awarii mogą usunąć dopiero w poniedziałek; z 4 do 6 wzrosła liczba rannych. W północnej i centralnej części Wielkopolski prądu nadal nie ma w ok. 30 miejscowościach, a zasilanie nie dociera do ok. 1,1 tys. odbiorców. Najgorzej jest w gminach: Złotów, Okonek i Jastrowie.
- Wszystkie linie wysokiego napięcia mamy już załączone. Do naprawy pozostało jeszcze dziesięć linii średniego napięcia. Po zmroku będzie ciężko pracować. Tam, gdzie będzie szansa, aby w niedzielę przywrócić zasilenie mamy zamiar pracować do skutku – zapowiedziała rzecznik firmy Enea Operator Danuta Tabaka.
Dodała, że w trudniejszych przypadkach - np. tam, gdzie trzeba postawić nowe słupy energetyczne - prace mogą się przedłużyć do poniedziałku.
Sytuacja w regionie zdecydowanie się poprawiła. W niedzielę rano na terenie obsługiwanym przez spółkę prąd nie docierał do ok. 30 tys. odbiorców w ponad 270 miejscowościach; popołudniu liczba ta spadła do ok. 10 tys. odbiorców w ok. 160 miejscowościach.
Większość awarii usunięto też w południowej części Wielkopolski, gdzie działa firma Energa Operator. Prąd nie dociera do ok. 700 odbiorców – w nocy z soboty na niedzielę zasilania na tym obszarze nie miało ok. 30 tys. odbiorców.
Straż pożarna poinformowała, że w ciągu dnia otrzymywała znacząco mniej zgłoszeń. - Z powodu dwóch wypadków do sześciu wzrosła liczba osób rannych – dodał rzecznik wielkopolskiej straży pożarnej Sławomir Brandt.
W sumie od soboty straż pożarna w Wielkopolsce przyjęła ponad 800 zgłoszeń związanych ze skutkami silnego wiatru. Wezwania dotyczyły połamanych drzew, zerwanych linii energetycznych i uszkodzonych dachów budynków. W dwóch przypadkach strażacy dostarczyli zasilanie do podtrzymujących życie respiratorów.
Poznański oddział Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej w wydanym dla Wielkopolski ostrzeżeniu podał, że silny wiatr w regionie będzie się utrzymywał do godz. 23. Jego prędkość ma wynieść od 30 do 35 km/h, a w porywach do 80 km/h.
Świętokrzyskie: 2,3 tys. odbiorców bez prądu
Awarie sieci energetycznych wywołane silnymi podmuchami wiatru, które występowały od sobotniego wieczora spowodowały, iż w niedzielę po południu prąd nie docierał do ok. 2,3 tys. odbiorców w woj. świętokrzyskim. Wichura uszkodziła też dachy budynków i połamała drzewa. Jak powiedział dyżurny Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Kielcach Krzysztof Koźmiński, awarie są na bieżąco usuwane.
Rano prądu nie mało 3,7 tys. odbiorców w regionie. W nocy wiatr uszkodził 126 stacji transformatorowych średniego napięcia w powiatach kieleckim, jędrzejowskim, koneckim i sandomierskim.
Wieczorem w sobotę oraz w niedzielę w nocy wiatr przewrócił też 47 drzew i uszkodził 16 dachów na budynkach. Strażacy interweniowali w powiatach północy regionu: skarżyskim, starachowickim, ostrowieckim i kieleckim. Nikt nie ucierpiał.
W nocy w regionie wiatr osiągał miejscami w porywach 85 km na godzinę. W niedzielę nie jest już tak silny, ale ostrzeżenie meteorologiczne będzie obowiązywało do jutra.
Niebezpiecznie w aucie
Większość z 12 osób rannych, odniosło obrażenia w momencie, gdy konary drzew spadły na auta, którymi jechali. W woj. pomorskim ranny został motocyklista, który najechał na leżący na drodze konar.
- Podczas akcji rannych zostało też dwóch strażaków z OSP – dodał Frątczak.
Zachowanie podczas wichury
Strażacy cały czas apelują, by w miarę możliwości, podczas wichury, nie wychodzić z domów. - Jeśli jesteśmy na zewnątrz, nie chowajmy się pod drzewami, wiatami przystanków czy słupami linii energetycznych. Silne podmuchy wiatru mogą być też bardzo niebezpieczne podczas jazdy samochodem - dodaje rzecznik Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Paweł Frątczak.
Będzie spokojniej
Po południu wiatr będzie słabnąć, porywy nie powinny przekraczać 90 km/h. Z kolei w poniedziałęk osłabnie do 65 km/h, na wybrzeżu i na południowym wschodzie początkowo do 80 km/h. Wysoko w górach porywy wiatru wyniosą do 100 km/h, a w Tatrach do 120 km/h.
Autor: mar,pw/map / Źródło: PAP / TVN24/ TVN Meteo