Rozkwitające kwiaty skąpane w wiosennym słońcu, ale też burze z gradem oraz... śnieg. Takie były obrazy wiosny, która w tym roku okazała się bardzo zmienna. Niezawodni Reporterzy 24 pokazali wszystkie odcienie tej pory roku. Zobaczcie wiosnę ich oczami.
Reporterzy 24 wysyłali na skrzynkę Kontaktu 24 mnóstwo zdjęć ze swoich okolic, pokazując piękno wiosny. Postanowiliśmy podsumować dla Was tę porę roku i wybrać najpiękniejsze materiały przesłane do redakcji.
Kalendarzowa wiosna rozpoczęła się 21 marca. Dowodów na to, że wystartowała na dobre nie brakowało, o czym dobitnie przekonywali nasi Reporterzy 24.
- Wiosnę widać w ogrodzie na każdym kroku. Wszystko rozkwita, rośnie i pnie się do góry - komentował dwa dni później Reporter 24 Radek, który przesłał nam zdjęcia barwnych kwiatów skąpanych w wiosennych promieniach słońca.
- Miniona wiosna była zmienna, wystąpiła przeplatanka ciepłej i słonecznej pogody z pochmurną, deszczową i chłodną. W odczuciu wielu osób wiosna nie należała do najpiękniejszych - mówi Arleta Unton-Pyziołek, synoptyk TVN Meteo. - Wydawać by się mogło, że była wilgotna. Natomiast sumy opadów tylko na wschodzie i południu oscylowały wokół normy wieloletniej, natomiast na północy i zachodzie było mniej deszczu niż średnio w wieloleciu. Zresztą w skali kraju utrzymuje się od kilku lat trend wzrostowy temperatury i spadkowy sum opadów. Coraz częściej zauważamy, że deszczu jest za mało - dodaje.
Przełom marca i kwietnia przyniósł już burze, grad i silny wiatr. Reporterzy 24 wysyłali zdjęcia gradzin o średnicy do 8 mm. Jeden z nich zarejestrował pierwszą wiosenną burzę we Wrocławiu.
"Atlantycka" pogoda w marcu i kwietniu
Marzec i kwiecień były dość kiepskie w odczuciu, ale maj poprawił statystyki termiczne, plasując miesiące wiosenne w normie, a miejscami powyżej normy. - Na odczucie termiczne wpływa nie tylko temperatura, ale również zachmurzenie, wilgotność powietrza, wiatr, częstość zmian mas powietrza nad krajem - podkreśla synoptyk. - W marcu i kwietniu pogoda była często "atlantycka", podobna do tej na Wyspach Brytyjskich. W Polsce jednak w czasie wiosny nieraz powiewało już latem i było przyjemniej. Stąd u wielu lekkie rozczarowanie.
- W początkach kwietnia przyszło z południa ciepło. 5. dnia odnotowaliśmy 26 st. C miejscami na południu kraju. To był najcieplejszy dzień kwietnia. Później jednak z południa nadciągały obfite deszcze, w których temperatura nie rosła. Np. 9 kwietnia temperatura w Opolu osiągnęła zaledwie 7 st. C. W górach sypał śnieg, miejscami pojawiał się jeszcze mróz. Dopiero 16 kwietnia temperatura na południu przekroczyła 20 st. W kwietniu pojawiły się pierwsze gwałtowniejsze burze, występowały również przelotne opady śniegu i gradu - mówi Unton-Pyziołek.
Ale nie burze były największym zaskoczeniem, a śnieg. I to... 1 kwietnia. Mieszkańcy zachodniej Polski przekonali się, że to wcale nie primaaprilisowy żart. To był dopiero zwiastun, że - jak głosi przysłowie - kwiecień plecień, bo przeplata trochę zimy, trochę lata. Dość powiedzieć, że cały miesiąc był kapryśny. "Za trzy dni majówka, a tu... zima" - to zdanie Reportera 24 chyba najlepiej oddaje całą sytuację.
Dzięki Reporterom 24 mogliśmy również w kwietniu podziwiać pył saharyjski. Zmętnienie atmosfery spowodowane pyłem wystąpiło m.in. na południu i w centrum Polski. Na zdjęciach wyraźnie widać było pył zawieszony w atmosferze. Jak poinformował Reporter 24 Artur M, "nad krajem można obserwować piasek/pył znad Sahary w postaci charakterystycznego zmętnienia nieba".
Co prawda wiosna rozwijała się powoli, jednak przyroda pokazywała swą siłę. Dowód? Jeden z Reporterów 24 wysłał do nas zdjęcia pierwszej w tym roku dziko rosnącej pieczarki, choć sezon grzybowy w Polsce przypada zazwyczaj dopiero w połowie września. Ale to wcale nie przeszkodziło, aby niektóre gatunki pojawiły się wcześniej. Ten grzyb, pomimo śniegu, o którym wyżej, obwieścił nie tylko nadejście wiosny, ale można powiedzieć, że nawet lata!
W kwietniu mogliśmy również niezwykłą pełnię Księżyca. W zależności od kultury, nazywana jest Jajeczną, Rybną lub Różową, a w jej czasie Srebrny Glob znajduje się wyjątkowo daleko od Ziemi.
W maju mieliśmy do czynienia z gradem, grzmotami i ulewnymi deszczami. Tak było w wielu miejscach Polski, ale jak wiadomo, po burzy zawsze wychodzi słońce, a przede wszystkim tęcza.
Ciepło i sucho z gwałtownymi burzami
W maju zrobiło się ciepło i bardziej sucho. Temperatura średnia miesięczna była wyższa od normy wieloletniej, wynoszącej od 12 st. C w Suwałkach do prawie 14 st. C w Tarnowie, o około 1-2 st. C. Było dużo słońca, ale rozwijało się również zachmurzenie kłębiaste niosące wiosenne burze. Jednak miesiąc ten należał do dość spokojnych.
- Do połowy miesiąca było ciepło, później nastąpiło konkretne ochłodzenie. Zimni ogrodnicy nieco spóźnili się w tym roku. Naprawdę zimno zrobiło się dopiero na Zofii. 15 maja temp. maks. w Kołobrzegu, Koszalinie i Ustce wyniosła zaledwie 10 st. C, a 16 maja w Elblągu wzrosła do zaledwie do 8 st. C 16 maja pojawiły się rano pierwsze przymrozki, które pojawiały się przez kilka dni szczególnie na południu i wschodzie kraju. 18 maja w Karpatach padał śnieg, malowniczo zabieliły się połoniny w Bieszczadach. Śnieg w niższych partiach gór nie leżał długo - opowiada synoptyk.
- Po maju przyszedł czerwiec, z upałami i gwałtownymi burzami, który zapisze się w statystykach wyjątkowo ciepło - kończy.
Z kolei czerwcu Reporterzy 24 fotografowali nie tylko burze, ale chwile przed tym zjawiskiem. Na niebie ich zapowiedzią są chmury szelfowe, które w obiektywach wyglądają wręcz imponująco.
Autor: Arleta Unton-Pyziołek,kz/popi / Źródło: Kontakt 24