Wiatr wciąż dość mocno wieje. W sobotę porywy nad morzem osiągnęły w Łebie ponad 70 km/h. Silniejsze porywy odnotowano na Podkarpaciu, ponad 80 km/h, w Lesku i Krośnie (86 km/h). W Tatrach, na Kasprowym Wierchu, w porywach wiatr osiąga 94 km/h, natomiast rano na Śnieżce wiatr powiał z prędkością 144 km/h. W centrum Polski wiatr jest umiarkowany i dość silny, w porywach do 50-60 km/h.
Mocno wieje jeszcze w południowej Skandynawii oraz krajach nadbałtyckich. W Estonii, w miejscowości Sorve, nad morzem, porywy osiągnęły 140 km/h. Do 100 km/h wieje na Gotlandii.
Nadszedł czas na Billego
We znaki daje nam się wciąż niż Aleksandra, na obrzeżach którego ukształtował się mniejszy, wtórny niż Billie. To małemu Bilemu zawdzięczamy ten sobotni porywisty wiatr. „Niżyk”, jeśli można tak pieszczotliwie nazwać małego „synka” Aleksandry, przemieszcza się nad Bałtykiem. Rankiem w sobotę 13 grudnia jego centrum z ciśnieniem 970 hPa znalazło się nad środkowym Bałtykiem, by wędrować dalej w stronę Zatoki Fińskiej.
Spokojna niedziela
W niedzielę rano Billie powinien znaleźć się na Dalekiej Północy, w rejonie Morza Białego. Tym samym tego dnia silne podmuchy wiatru w Polsce zanikną, a kraj dostanie się pod wpływ wyżu „Stefan” znad południowo-wschodniej Europy. Czeka nas chwila spokoju i odpoczynku od silnego wiatru, który nie sprzyja dobremu samopoczuciu i pogarsza warunki biometeorologiczne.
Doris popsuje aurę w poniedziałek
Ale w aktualnych analizach synoptycznych, jak i w modelach meteorologicznych, widać kolejne zagrożenie dla Europy w postaci dojrzewającego właśnie na północnym Atlantyku niżu „Doris”. Podobnie jak Aleksandra ciśnienie w jego centrum spadnie do około 950 hPa. Doris jednak, w świetle dzisiejszych materiałów prognostycznych, męczyć ma huraganowym wiatrem w niedzielę i poniedziałek ponownie Islandię, Szkocję, Irlandię, Anglię oraz Norwegię. W Polsce zaznaczy się w poniedziałek nieco silniejszym wiatrem z południa, który w górach może osiągać do 90 km/h.
Niżowa pogoda przez następne dwa tygodnie
Długiego odpoczynku od wiatru jednak w Polsce nie zaznamy. Na zachód od Grenlandii wykluwa się bowiem kolejny układ niżowy, który ma dać nam się we znaki między 17 a 20 grudnia.
Jest więc spore prawdopodobieństwo, że przez najbliższe dwa tygodnie pogodę w Polsce kształtować będą na ogół głębokie niże znad Atlantyku, przynoszące silny wiatr i masy powietrza polarnego morskiego z chmurami, wilgocią, oraz na zmianę deszczem i śniegiem. Porywy wiatru w Polsce osiągać mogą do 100 km/h, nad samym morzem więcej, natomiast w rejonie Morza Północnego i Norweskiego wiatr osiąga zwykle do 130 km/h, bywa, że i 180 km/h.
Nielubiącym wiatru i zniechęconym zmaganiami z wietrzną i kapryśną pogodą przytoczę stare skandynawskie przysłowie - "Wikingów stworzył północny wiatr". To mądre powiedzenie dowodzi, że silnych i odpornych kształtują trudne warunki atmosferyczne i surowa pogoda…
Autor: Arleta Unton-Pyziołek / Źródło: TVN Meteo
Źródło zdjęcia głównego: TVN Meteo / Shutterstock