Tajemniczy pył spowił południowo-zachodnią Alaskę. Zarejestrował to spektroradiometr MODIS umiejscowiony na satelicie Aqua. Teraz naukowcy zastanawiają się, skąd tam przybył.
Zdjęcia widoczne powyżej pochodzą z 6 i 7 listopada. Wyraźnie widać na nich jak Zatoka Alaski i Bristol Bay przykryte są pióropuszami białawo-brunatnego pyłu. Takie obrazki widzimy najczęściej u wybrzeży Afryki czy Półwyspu Arabskiego, jako konsekwencje tamtejszych burz piaskowych. Czy jest możliwe, żeby przywędrowały aż na Alaskę?
Pustynny pył w krainie lodu
Według Colina Seftora z NASA, ten pył to piasek z pustyni Takla Makan. To druga największa pustynia świata o powierzchni 270 tys. km kw. Leży w zachodnich Chinach w Kotlinie Kaszgarskiej. Cechują ją silne wiatry i częste burze piaskowe. Według Seftora istnieje znaczne prawdopodobieństwo, że zawędrowały przez Pacyfik aż do Alaski.
Podobne wędrówki nie należą do rzadkości. Na przykład gleby dżungli amazońskiej zawdzięczają swoje pochodzenie m.in. piachowi z Bodele - półpustynnej kotliny na południu Sahary w Czadzie. Ponadto azjatyckie burze piaskowe często wędrują przez Ocean Spokojny do Ameryki Północnej.
Chiński smog na subpolarnym niebie
Zbliżone źródło tajemniczego pyłu podaje inny badacz NASA, Santiago Gassó. Według niego chmury pyłu napłynęły z Chin i są to głównie zanieczyszczenia powietrza, o czym miałaby świadczyć ich brunatna barwa.
- Smog często wypełnia niebo nad wschodnimi Chinami o tej porze roku. Wiatr mógł przenieść go na tysiące kilometrów - twierdzi Gassó.
To lodowa mąka
Z kolei John Crusius z agencji sejsmologicznej USGS zakłada lokalne pochodzenie pyłu. Według niego pochodzi ze skał rozcieranych przez lodowce.
Taki pył ma konsystencję nieco gęstszą od piasku, geolodzy nazywają go "lodową mąką". Zmielone skały trafiają do rzek i jezior Alaski. Kiedy poziom wody w akwenach jest niski, ich brzegi są pełne szarego osadu. Tam staje się on łatwym łupem dla porywistego wiatru.
Wichury na Alasce nie są niczym niecodziennym jesienią. Wtedy właśnie niże docierające do zachodnich wybrzeży Ameryki Północnej są bardzo głębokie i towarzyszący im porywisty wiatr może z łatwością przenosić ogromne ilości pyłu z dna jezior i rzek Alaski.
Autor: mm/ŁUD / Źródło: earthobservatory.nasa.gov