Huragan Earl kilka dni temu szalał nad Meksykiem. Od tamtej pory pogoda nie jest tam przyjazna mieszkańcom. W niektórych regionach ulewy wywołują groźne lawiny błotne. W sumie zginęło 50 osób, a na horyzoncie rodzi się kolejne zagrożenie.
Lawiny i intensywne opady deszczu, spowodowane przez przejście huraganu Earl kilka dni temu, zmasakrowały Meksyk. Mieszkańcy muszą się zmagać z ogromnymi stratami. Miejscami w ciągu 24 godzin spadło tyle deszczu, ile zazwyczaj w czasie miesiąca. Tak obfite opady wywołały lawiny błotne, a liczba osób, które zginęły w nich ciągle rośnie.
Ofiary i zniszczenia
Z najnowszych doniesień życie straciło 50 osób. Najwięcej, aż 36 osób zginęło w stanie Puebla, 13 w Veracruz i jedna w Hildalgo. Mieszkańcy nie potrafią się uporać ze stratami. Jak donosi koordynator akcji ratunkowych Luis Felipe, lawiny uszkodziły setki domów znajdujących się na zboczach gór. 21 szkół zostało zniszczonych, w tym trzy całkowicie. Tysiące dzieci nie będzie mogło uczestniczyć w lekcjach.
Intensywne opady nie ustają
Sytuacja po przejściu Earl pozostaje krytyczna. Meksyk niezmiennie nękany jest przez nieustające ulewy. Główna autostrada łącząca stolicę kraju ze stanem Veracruz została zamknięta, a kolejne lawiny uniemożliwiają pracę przy jej odblokowaniu. Gubernator stanu Veracruz poinformował o lawinach błotnych, które tym razem wystąpiły w okolicach miast Coscometepec, Tequila i Huayacocotia.
To nie koniec zmartwień mieszkańców Meksyku. Na zachodnim wybrzeżu już formuje się kolejny huragan o nazwie Javier.
Autor: agr,AD / Źródło: jornada.unam.mx
Źródło zdjęcia głównego: x-news