W okolicach Białegostoku żyje 10 tysięcy łosi - informują Lasy Państwowe. Aż trudno w to uwierzyć, biorąc pod uwagę fakt, że w okresie międzywojennym w całym kraju było ich zaledwie osiem.
W tym roku po raz kolejny setki osób, głównie myśliwych, leśników, uczniów szkół leśnych oraz wolontariuszy, pod koniec lutego policzyły liczbę łosi występujących na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku.
Pędzenia próbne zostały wykonane na terenie 30 nadleśnictw dyrekcji. Ponieważ w Nadleśnictwie Rudka nie było takiej możliwości, liczebność łosi określono przez tropienia. W efekcie doliczono się 9 163 łosi, a to nie cała populacja w północno-wschodniej Polsce - należy jeszcze doliczyć do nich osobniki zamieszkujące parki narodowe.
Największe zagęszczenie tego gatunku zaobserwowali liczący na terenie dwóch nadleśnictw przylegających do Biebrzańskiego Parku Narodowego - Knyszyn i Rajgród. Tam, w przeliczeniu na każdy tysiąc hektarów lasów i bagien, doliczono się odpowiednio 51 i 41 osobników. Najmniej tych zwierząt zaobserwowano w Puszczy Białowieskiej i w Nadleśnictwie Supraśl, co wiąże się ze specyfiką warunków - relatywnie małą ilością bagien i terenów podmokłych, która ogranicza występowanie łosi.
Burzliwe dzieje łosi w Polsce
W okresie międzywojennym na terenach obecnej Polski żyło bardzo niewiele łosi - było ich zaledwie osiem. Po zakończeniu drugiej wojny światowej populacja tych zwierząt zaczęła wzrastać. W Nadleśnictwie Rajgród doliczono się 18 sztuk, kolejnych pięć sprowadzono z białoruskiej części ZSSR do Puszczy Kampinoskiej. Te 23 sztuki dały początek obecnej populacji krajowej (dziś prawie co ósmy łoś w Polsce jest potomkiem pięciu łosi sprowadzonych do Polski). W roku 1952 objęto łosia ochroną gatunkową, dzięki czemu w kolejnych latach odnotowywano szybki wzrost liczebności tego gatunku. W roku 1962 odnotowano 200 okazów, w roku 1977 - 646, a roku 1981 - aż 6200. Dzięki tak szybkiemu wzrostowi populacji, pod koniec lat osiemdziesiątych łosie występowały prawie we wszystkich województwach naszego kraju.
W 1966 roku ponownie wprowadzono łosia na listę zwierząt łownych. Na przełomie lat 80-tych i 90-tych XX wieku pozyskanie łosi przekroczyło 1000 sztuk rocznie i okazało się, iż łosi, zamiast przybywać, zaczęło w Polsce ubywać. Gdy populacja łosia zmniejszyła się do około 1500 osobników, w roku 2001, dla ratowania sytuacji, wprowadzono moratorium na odstrzał (czyli zakaz strzelania), co miało na celu odbudowę przestrzenną i liczebną populacji.
Choć od wprowadzenia moratorium upłynęło już ponad 10 lat, obowiązuje ono nadal. W tym czasie populacja łosi odbudowała się na tyle, że uznaje się je za gatunek pospolity. Z badań prof. Mirosława Ratkiewicza wynika, iż w roku 2010 w całej Polsce żyło co najmniej 7,5 tysiąca tych zwierząt, głównie w północno-wschodniej Polsce (70 proc.). W ubiegłym roku natomiast podczas liczenia łosi w samych Lasach Państwowych określono ich liczbę na 16 tysięcy.
Trzeba było je policzyć
W celu poznania faktycznej liczby łosi na potrzeby monitoringu ich populacji, Ministerstwo Środowiska wydało polecenie policzenia zwierząt leśnikom. Ze względu na duży potencjał migracji oraz tendencje do skupiskowego występowania, łoś jest gatunkiem, którego liczebność trudno jest szacować. Polecono więc policzyć łosie metodą pędzeń próbnych, która jest zaliczana do najdokładniejszych. Metoda ta polega na zmuszeniu zwierzyny do wyjścia z obstawionego przez obserwatorów fragmentu lasu. Na podstawie liczby zaobserwowanych zwierząt prognozuje się wyniki dla całego obszaru nadleśnictwa. Akcja liczenia obejmuje 10 proc. powierzchni leśnej wszystkich nadleśnictw i zalecono, aby liczenie przeprowadzone było możliwie w tym samym czasie w całej Polsce.
Autor: map/mj,ja / Źródło: Lasy Państwowe