Zwłoki noworodka z Kartuz. 18-latka się przyznała, ale DNA się nie zgadza

Szczątki dziecka znaleziono w reklamówce nad jeziorem
Szczątki dziecka znaleziono w reklamówce nad jeziorem
Źródło: pomorskie.eu
Ciało noworodka znalezione w maju nad jeziorem Klasztornym w Kartuzach, to nie dziecko zatrzymanej 18-latki. Dziewczyna zdążyła się już wcześniej przyznać do zabójstwa dwójki swoich noworodków. Tym samym śledczy nadal szukają zwłok jednego z jej dzieci i osoby, która ma związek ze szczątkami z Kartuz.

W połowie maja policję w Kartuzach zgłosiła się kobieta, która podczas spaceru nad Jeziorem Klasztornym znalazła plastikową torbę ze szczątkami. Po przeprowadzonych badaniach okazało się, ze były to szczątki noworodka, chłopca.

- Po przeprowadzanych badaniach DNA możemy potwierdzić, że ciało noworodka znalezione w maju nad jeziorem Klasztornym w Kartuzach, nie było dzieckiem zatrzymanej 18-latki – poinformował Remigiusz Signerski, zastępca prokuratora rejonowego w Kartuzach.

18-latka przyznała się do dwóch zabójstw

Dziewczyna została zatrzymana w ubiegłą środę w związku z podejrzeniem, że mogła mieć coś wspólnego z dzieckiem, którego szczątki znaleziono w okolicach jeziora Klasztornego w Kartuzach.

18-latka przyznała prokuratorom, że dwukrotnie była w ciąży – w 2011 i 2012 roku. Za każdym razem ukrywała to przed rodziną, rodziła w lesie i zostawiała tam noworodki zawinięte w reklamówki. Wskazała miejsca, w których je zostawiała. Po przeszukaniu tego terenu znaleziono szczątki jednego z nich. Drugiego z dzieci nie udało się odnaleźć.

Teraz wiadomo już, że śledczy nadal będą sprawdzać jak doszło do tego, że ciało dziecka znalazło się nad jeziorem. Nadal też będą poszukiwać ciała drugiego z noworodków, które miała urodzić dziewczyna.

Porzucała dzieci w lesie

Zatrzymana 18-latka twierdziła, że rodziła w lesie, sama. Żyjące jeszcze dzieci zostawiała tam w reklamówkach. Dziewczyna usłyszała już zarzuty zabójstwa dwojga swoich dzieci. Decyzją sądu została też aresztowana na trzy miesiące. Została przebadana przez psychiatrów, którzy orzekli, że można z nią prowadzić normalne czynności. Kobieta może również przebywać w areszcie. Dokładna opinia będzie znana dopiero za kilka tygodni.

Autor: ws / Źródło: TVN24 Pomorze

Czytaj także: