Tuż po niedzielnej ulewie woda zalała całe skrzyżowanie ulic Glinki ze Szpitalną w Bydgoszczy. Pojawili się tam młodzi ludzie, którzy po ulicy pływali... kajakiem. Kuriozalną sytuację nagrał Łukasz Kulpa, radny osiedlowy. - Tutaj tak jest zawsze. Już nawet nie trzeba jakiejś dużej ulewy, żeby wszystko pływało. Z tego, co wiem, to od 20 lat tu się nic nie zmieniło - mówi.
Skrzyżowanie ulic Glinki ze Szpitalną w Bydgoszczy zalało podczas gwałtownej ulewy, która przetoczyła się przez całą Polskę.
Przepłynęli ulicę kajakiem
Jak twierdzi Łukasz Kulpa, wody było do kolan, a po ulicy biegały dzieciaki, które wyławiały kierowcom tablice rejestracyjne samochodów.
- W pewnym momencie pojawiła się też grupa młodych ludzi. Mieli ze sobą kajak i zaczęli nim pływać. Nawet jak ktoś chciał, to mógł razem z nimi sobie popływać. Powiedzieli mi, że tam zawsze jest tak dużo wody, więc często przyjeżdżają sobie z kajakiem. Chyba też trochę się naśmiewali z tej kuriozalnej sytuacji - opowiada Kulpa.
"Mówiłem o tym radnym, ale bez skutku"
Ale ten "tor kajakowy" to wcale nie jakaś nowa atrakcja Bydgoszczy czy nowy pomysł na promowanie miasta. To raczej spory problem dla mieszkańców i urzędników.
- Tutaj tak jest zawsze. Już nawet nie trzeba jakiejś dużej ulewy, żeby wszystko pływało. Z tego, co wiem, to od 20 lat tu się nic nie zmieniło. Prosiłem radnych, żeby się tym zajęli, pisałem też wnioski - i nic - twierdzi Kulpa.
"Pracujemy nad tym"
Okazuje się, że na skrzyżowaniu Glinki ze Szpitalną brakuje około 200-metrowego fragmentu kanalizacji deszczowej, przez co woda nie ma dokąd spływać.
Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy o problemie wie, przeprasza i zapewnia, że dołoży starań, by poprawić sytuację mieszkańców.
- Ostatnio tak zalało to skrzyżowanie w ubiegłym roku. Obiecaliśmy, że się tym zajmiemy i tak się stało. Mamy już projekt, teraz staramy się o pozwolenie na budowę. Jak tylko je otrzymamy, to natychmiast ogłosimy przetarg. Jeszcze w tym roku, najpóźniej w przyszłym będzie kanalizacja - zapewnia Krzysztof Kosiedowski z ZDMiKP.
Nie ma gwarancji, że nie będzie już wody
Jednocześnie Kosiedowski tłumaczy, że nawet po zakończeniu inwestycji nie ma gwarancji, że podczas ulew takich jak ta niedzielna nie będzie dochodziło do podobnych sytuacji. Wszystkiemu winne ma być ukształtowaniu terenu.
- Centrum Bydgoszczy znajduje się w pradolinie i w czasie takich wielkich ulew woda z północny i południa gromadzi się właśnie tam. Jak będziemy mieli do czynienia z ekstremalnymi opadami, to żadna kanalizacja świata nie przyjmie takiej ilości wody - dodaje Kosiedowski.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa / Źródło: TVN 24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Łukasz Kulpa