Najpierw wyzywał ratowników, którzy przyjechali mu pomóc, a potem kopnął w karetkę i uciekł. Jakby tego było mało, na załogę karetki rzuciła się znajoma krewkiego pacjenta. Nie szczędziła im przy tym obelg i kopniaków. Teraz oboje czeka wizyta w sądzie i do 3 lat więzienia.
Przyjechali ratować życie, zostali zaatakowani. Do miejscowości koło Polic (woj. zachodniopomorskie) wezwano karetkę pogotowia. Pomocy potrzebował młody mężczyzna. Załoga szybko pojawiła się na miejscu.
Nikt nie spodziewał się, że poszkodowany i jego znajoma zaatakują ratowników.
- Najpierw obrzucił ich obelgami. Potem kopnął w ambulans tak mocno, że jego but utknął w grillu karetki. Po krótkiej szamotaninie mężczyzna w jednym bucie uciekł - opowiada asp. Małgorzata Litwin z polickiej policji.
Ale to nie wszystko. Z ratownikami została 28-letnia znajoma mężczyzny. Ona również była bardzo agresywna. Wyzywała załogę karetki, a potem przeszła do rękoczynów. Jednego ratownika kopnęła silnie w plecy, a drugiego w nogę.
Uciekł w jednym bucie
Policjanci zatrzymali agresywną 28-latkę. Okazało się, że jest pod wpływem alkoholu. Badanie alkomatem wykazało, że miała 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. - Noc spędziła w izbie wytrzeźwień. Potem usłyszała zarzut naruszenia nietykalności cielesnej ratowników oraz znieważenia ich. Zarzut w recydywie, za co grozi jej kara pozbawienia wolności do 4,5 lat - tłumaczy Litwin.
Funkcjonariusze ustalili też dane krewkiego mężczyzny, który uciekł w jednym bucie. - W najbliższym czasie zostanie przesłuchany. Za znieważenia ratowników i uszkodzenie karetki grożą mu nawet 3 lata więzienia - zapewnia Litwin.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: KPP Police