Od wtorku pasażerów SKM w Trójmieście czekają spore utrudnienia. W związku z remontem peronów, z rozkładu zniknie część pociągów. Kolejarze bojąc się tłoku wprowadzają całkowity zakaz przewozu rowerów. - Kategorycznie się temu sprzeciwiamy - oburzają się miłośnicy dwóch kółek.
Nowy rozkład jazdy będzie obowiązywał od wtorku do 30 października. W związku z remontem peronów na Żabiance i we Wrzeszczu kursować będzie mniej pociągów. Kolejarze spodziewają się dużego tłoku, dlatego wprowadzają zakaz przewożenia rowerów. CZYTAJ WIĘCEJ O UTRUDNIENIACH
"Radykalne rozwiązanie"
- To radykalne rozwiązanie - przyznaje Marcin Głuszek, dyrektor ds. marketingu i sprzedaży PKP SKM w Trójmieście. - Rowerzyści muszą nas zrozumieć. Pierwszeństwo muszą mieć podróżni, a jeden rower zajmuje tyle miejsca, co 4 pasażerów - tłumaczy.
Głuszek dodaje, że przy obecnej pogodzie rowerzystów i tak nie jest wielu, więc nie powinno w nich to mocno uderzać. Rzecznik podkreśla również, że to pierwszy tak duży remont, więc ciężko przewidzieć, jak rozłoży się ruch pasażerów.
Protest rowerzystów
Rowerzystom jednak trudno zrozumieć decyzję SKM.
- Kategorycznie się temu sprzeciwiamy. To nieprzemyślane rozwiązanie krzywdzące wielu pasażerów - denerwuje się Łukasz Bosowski ze Stowarzyszenia Rowerowa Gdynia.
Bosowski zwraca uwagę, że dla pasażerów mieszkających w mniejszych miejscowościach północnej części aglomeracji, rower to często jedyny środek, jakim mogą dostać się na stację, skąd dalej dojeżdżają do Trójmiasta.
- Taka decyzja jest dla nich ogromnym problemem, tym bardziej, że wiele osób kupiło bilety okresowe jeszcze zanim pojawiła się informacja o remoncie i zakazie przewożenia rowerów - zauważa.
- Jeśli ktoś czuje się oszukany, istnieje możliwość zwrotu biletu okresowego - odpowiada rzecznik SKM. Kolejarze informują również, że liczą na dobrą wolę rowerzystów. - Pracownicy SKM będą prosić ich o opuszczenie pociągu. Mandatów nie będzie, bo nie przewiduje tego taryfikator - dodaje Głuszek.
Będzie protest?
Dlatego członkowie Stowarzyszenia Rowerowa Gdynia oraz ich gdańscy koledzy mają inną propozycję. - Sądzimy, że lepiej byłoby zakaz zamienić na informację o utrudnieniach i możliwym tłoku. W takiej sytuacji każdy rowerzysta chętnie już w Sopocie przesiadłby się z powrotem na rower i do Gdańska dojechał komfortową ścieżką zamiast siedzieć w ścisku w wagonie. Ale wprowadzanie kategorycznego zakazu na całej trasie to wylewanie dziecka z kąpielą - uważa Bosowski.
Rowerzyście nie wykluczają także zorganizowania protestu. O szczegółach mają poinformować wkrótce.
Autor: maz/par / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24 | Marcin Buchowski