9-letni chłopiec został napadnięty i zgwałcony przez mężczyznę. Głównym podejrzanym jest 31-letni Bartosz K., który tego samego dnia wyszedł z więzienia, gdzie odbywał kilkuletnią karę za przestępstwa seksualne wobec nieletnich. Został zatrzymany i przesłuchany. Usłyszał zarzut zgwałcenia dziecka. Został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące.
Bartosz K. w miniony piątek opuścił Zakład Karny w Sztumie, gdzie spędził ponad cztery lata. Był skazany za pedofilię. Kilka godzin później, w Grudziądzu, miał dopuścić się kolejnego przestępstwa na dziecku.
Mężczyzna jest podejrzany o gwałt na 9-letnim chłopcu. Najpierw miał uderzyć dziecko kamieniem w głowę, a później zgwałcić. Chłopiec od piątku przebywa w szpitalu.
"Po części przyznał się do winy"
- Bartosz K. w sobotę złożył wyjaśnienia i po części przyznał się do winy - powiedziała prokurator Agnieszka Rynkiewicz z Prokuratury Rejonowej w Grudziądzu. - Szczegółów, dla dobra postępowania, nie możemy ujawnić.
Prokuratura postawiła mężczyźnie zarzut gwałtu na małoletnim, za co grozi do 12 lat pozbawienia wolności. Bartoszowi K. może jednak grozić wyższa kara, bo miał działać w warunkach recydywy.
Sąd Rejonowy w Grudziądzu zastosował wobec niego trzymiesięczny, tymczasowy areszt.
Nie zgłosił się do ośrodka terapeutycznego
Bartosz K. był skazany łącznie na ponad 4 lata więzienia za dopuszczenie się "innych czynności seksualnych wobec małoletnich". Przebywał na oddziale dla więźniów stwarzających poważne zagrożenie społeczne. Przed zakończeniem kary został objęty opieką kuratorską. Bezpośrednio przed opuszczeniem zakładu karnego został zobowiązany przez kuratora do tego, aby udać się do wskazanego przez sąd ośrodka terapeutycznego.
- Charakter popełnionego przez niego wcześniej przestępstwa miał wpływ na to, że sąd orzekł, że po odbyciu kary ma leczyć się w ośrodku terapeutycznym, aby uczestniczyć tam w psychoterapii - wyjaśnia Małgorzata Sarnowska, rzeczniczka Zakładu Karnego w Sztumie. - W trakcie odbywania kary przebywał na oddziale terapeutycznym dla skazanych z zaburzeniami psychicznymi, gdzie poddany był specjalistycznej terapii - puentuje Sarnowska.
Terapię miał kontynuować także na wolności, do ośrodka się jednak nie zgłosił.
Sprawdzą czy procedury zostały zachowane
Według, Małgorzaty Sarnowskiej, rzeczniczki Zakładu Karnego w Sztumie, w którym mężczyzna odbył karę - zakład zrobił wszystko, co miał zrobić w ramach orzeczenia sądu i zgodnie z obowiązującym prawem. Wobec tego, nie mają sobie nic do zarzucenia.
Pod nadzorem Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Gdańsku toczy się juz jednak postępowanie wyjaśniające w tej sprawie.
- Trzeba sprawdzić czy na pewno wszystkie procedury związane z resocjalizacją tego mężczyzny zostały zachowane. Mówiąc wprost, trzeba odpowiedzieć na pytanie - czy Bartosz K. był gotowy na opuszczenie zakładu karnego - tłumaczy ppłk Jarosław Góra, rzecznik Służby Więziennej.
To nie był pierwszy wyrok
Wyrok, jaki odbywał Bartosz K. w sztumskim więzieniu, nie był pierwszy. Jak wyjaśnia, prokurator Marcin Licznerski z Prokuratury Rejonowej w Grudziądzu, mężczyzna miał wcześniej także "inne wyroki skazujące".
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: mg / Źródło: TVN24 Pomorze