Pijany mężczyzna wyrzucił przez okno na 4 piętrze klatkę, w której był królik. Policjantom powiedział, że królik śmierdział i go ugryzł. Sprawcy grożą dwa lata więzienia.
Królik przeżył zderzenie z ziemią, ale obrażenia były na tyle poważne, że weterynarz musiał zwierze uśpić.
– Zrobiliśmy mu zdjęcia rentgenowskie. Okazało się, że królik miał połamany kręgosłup i wszystkie łapki – mówi Marlena Wiśniewska ze Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Elblągu. – Nie było szans na jego uratowanie – dodaje.
„Bo śmierdział i ugryzł”
38-latek, który wyrzucił klatkę przez okno został zatrzymany przez policję. Okazało się, że miał we krwi blisko 2 promile alkoholu. Policję na miejsce wezwała kobieta, która była świadkiem zajścia.
- Michał S. podczas przesłuchania przyznał się do tego co zrobił i tłumaczył, że wyrzucił królika, bo ten śmierdział i go ugryzł – informuje Krzysztof Nowacki z elbląskiej policji. – Był wcześniej karany z inne przestępstwa. Za znęcanie się nad zwierzętami grozi mu teraz do dwóch lat więzienia – dodaje Nowacki.
Autor: md/roody / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu | hottabov