Wojewoda pomorski unieważnił stanowisko Rady Miasta Gdańska ws. stosowania się samorządu do wyroków TK. Dariusz Drelich uznał, że nie ma podstawy prawnej. Radni PO nie zgadzają się z jego argumentacją. Uważają, że podejmując apel nie naruszyli zakresu działania rady miasta, na specjalnej sesji zamierzają zaskarżyć jego decyzję.
W czwartek na wniosek radnych Platformy Obywatelskiej odbyła się nadzwyczajna sesja Rady Miasta Gdańska. Radni chcieli zaskarżyć decyzję o unieważnieniu apelu ws. Trybunału Konstytucyjnego. Nieważność rezolucji stwierdził wojewoda Dariusz Drelich.
Uchwała ws. złożenia skargi na rozstrzygnięcie nadzorcze wojewody pomorskiego była jedynym punktem nadzwyczajnej sesji. Radni PO chcieli upoważnić prezydenta Gdańska do wniesienia skargi na wojewodę oraz reprezentowania gminy przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym.
I udało się. Za złożeniem skargi głosowało 20 radnych Platformy Obywatelskiej, przeciw było 11 radnych Prawa i Sprawiedliwości. Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz powiedział, że z „radością” przygotuje skargę do WSA na decyzję wojewody pomorskiego.
Adamowicz krytykuje rząd
- Przypominam, że Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawa. Na naszych oczach od kilku miesięcy rządząca partia Prawo i Sprawiedliwość na czele z Jarosławem Kaczyńskim planowo, systematycznie i z premedytacją demontuje demokratyczne państwo prawa. Zaczęło się od Trybunału Konstytucyjnego, a potem podważono niezawisłość prokuratury – mówił Adamowicz. Jego zdaniem, za rządów PiS „zlikwidowano media publiczne”, które „stały się mediami reżimowymi i partyjnymi”. - Rada Miasta Gdańska ma nie tylko prawo, ale i obowiązek zabierać w takich sprawach głos. Jeśli radni uważają, że się coś dzieje złego w kraju, to nie mogą milczeć. Gdańsk musi dzisiaj dawać świadectwo prawdzie – dodał Adamowicz. Uzasadniając wniosek ws. złożenia skargi do WSA przewodnicząca klubu radnych PO Aleksandra Dulkiewicz powiedziała, że „wyroki Trybunału Konstytucyjnego mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne”. - W naszym apelu w maju stwierdziliśmy tylko, jaki jest stan prawny w Polsce. Wojewoda pomorski unieważniając apel otrzymał instrukcje polityczne i w ogóle nie pochylił się nad nim – argumentowała.
Radny PiS Jerzy Milewski zaapelował, aby nie przenosić sporu politycznego wokół TK na poziom samorządu. - Chodzi wam tylko o awanturę polityczną - dodał zwracając się do radnych PO. - To jest przykład wyjątkowej arogancji i oderwania od rzeczywistości. Jako Platforma Obywatelska bylibyście bardziej wiarygodni gdybyście protestowali w czerwcu ubiegłego roku, kiedy to Sejm z naruszeniem prawa wybrał pięciu sędziów Trybunału Konstytucyjnego – powiedział wiceprzewodniczący RMG, Piotr Czauderna z PiS.
Stanęli w obronie Trybunału Konstytucyjnego
W kwietniu gdańscy radni zdecydowali, że przy podejmowaniu uchwał stosować się będą do wyroków Trybunału Konstytucyjnego, także tych nieopublikowanych.
W maju ogłosili specjalny apel w sprawie 225. rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja i kryzysu konstytucyjnego w Polsce. Został on zgłoszony na nadzwyczajnej sesji RMG przez rządzący miastem klub Platformy Obywatelskiej, głosowało 22 radnych PO, a 11 z Prawa i Sprawiedliwości było przeciw.
Awantura na sesji
Przyjęcie apelu poprzedziła gorąca dyskusja między radnymi PO oraz PiS.
- Jesteśmy świadkami hucpy politycznej, nie jesteśmy tu od politykowania, a od załatwiania zwykłych spraw gdańszczan - mówił radny PiS Piotr Gierszewski.
Szef klubu radnych PiS Grzegorz Strzelczyk zarzucił radnym PO, że są niewiarygodni. - To jest chyba wypowiedzenie posłuszeństwa państwu polskiemu. Wolne Miasto Gdańsk wam się marzy - stwierdził Waldemar Bonkowski, senator PiS, gość na sesji rady
Radny PO Piotr Borawski ocenił z kolei, że po ostatnich wydarzeniach wokół TK Prawo i Sprawiedliwość powinno zmienić nazwę. - Powinien wam zostać tylko spójnik „i”. Mamy prawo zajmować się dziś tą sprawą, ponieważ orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego mają znaczenie dla wszystkich samorządów - argumentował.
- Gdańsk ze swoją historią nie może nie walczyć o wolność, prawdę i wartości. Dziś Gdańsk musi głośno zabrać głos. To jest ważny czas w historii Polski i nie powinniśmy milczeć - ocenił zastępca prezydenta Gdańska ds. polityki komunalnej, Piotr Grzelak.
Jak dodał "każdy ma swoje Westerplatte". - Musimy bronić instytucji, które są dorobkiem III RP" - dodał.
"Nie dla Targowicy"
Przed salą obrad Rady Miasta Gdańska zgromadziła się ok. 30-osobowa grupa demonstrujących, którzy podczas niektórych wystąpień radnych PO oraz tuż po samym głosowaniu głośno skandowali m.in. "Targowica" oraz "Zdrajcy".
Była też wspólna modlitwa przed salą obrad. - Modlimy się, aby wypędzić złego ducha, który opanował naszych posłów, Pawła Adamowicza i radnych Platformy Obywatelskiej - mówili.
"Niedopuszczalne jest dziś mówienie, że konstytucja ma charakter przejściowy"
Debatę poprzedziło wystąpienie b. prezesa TK w latach 2006-2008 Jerzego Stępnia, zaproszonego przez radnych PO. - To, co się ostatnio zdarzyło jest bardzo niepokojące. Teraz okazuje się, że nie wystarczy 2/3 głosów w Sejmie do odrzucenia wyroku Trybunału Konstytucyjnego, teraz wystarczy decyzja premiera, czyli jest gorzej niż w PRL - ocenił.
- Niedopuszczalne jest dziś mówienie, że konstytucja ma charakter przejściowy. Oczywiście może być naprawiana, to jest normalna rzecz. Cokolwiek jednak byśmy o tej konstytucji nie powiedzieli, to obowiązuje już 19 lat - najdłużej z dotychczasowych konstytucji, nie licząc tej z okresu PRL, przyjętych w państwie polskim. Została przyjęta całkowicie legalnie i zaakceptowana w referendum. Szanujmy tę konstytucję - apelował Stępień.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ws/aa / Źródło: TVN24 Pomorze/PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24