Jego samotny rejs dookoła świata, bez zwijania do portów, ma potrwać 100 dni. Kapitan Roman Paszke chce tym samym pobić rekord ustanowiony w 2004 r. przez Jeana Luca Van Den Heede. Francuz przepłynął dystans w 122 dni. Paszke wystartuje w połowie grudnia. Czy jest gotowy na wyzwanie? Sprawdzał reporter TVN24.
Kpt. Roman Paszke wypłynął w piątek z sopockiej mariny katamaranem Gemini 3 do Francji. Po pracach serwisowych wemie kurs na Wyspy Kanaryjskie. Paszkę chce pokonać trasę dookoła świata ze wschodu na zachód. Start z Las Palmas zaplanowano na połowę grudnia.
Przerwany rejs
Roman Paszke pierwszy raz wyzwanie podjął w ubiegłym roku - 14 grudnia rozpoczął wokółziemski rejs z Wysp Kanaryjskich. Płynął pod wiatr. W ten sposób trasę pokonało dotychczas sześciu żeglarzy. Musiał jednak przerwać podróż z powodu awarii jachtu.
W chwili awarii jego Gemini 3 znajdował się w odległości ok. 300 mil morskich od przylądka Horn.
Chce pobić rekord o ponad 20 dni
Teraz kapitan podejmuje kolejną próbę. Chce pobić rekord francuskiego żeglarza Jeana Luca Van Den Heede, który na jachcie Adrien od listopada 2003 do marca 2004 roku przepłynął trasę dookoła świata w czasie 122 dni, 14 godz., 3 min i 49 sek.
- Myślę, że uda mi się zbliżyć do granicy 100 dni lub odrobinę poniżej - zapewnia Paszke w rozmowie z reporterem TVN24, Maćkiem Cnotą.
"Zachować zdrowy rozsądek"
Żeglarz jest dobrej myśli, ale podkreśla, że rejs jest jednym z trudniejszych wyzwań w jego życiu.
- Tylko głupiec by się nie bał przed takim rejsem. To, że tę trasę w ten sposób przepłynęło tylko sześciu żeglarzy, świadczy o skali trudności rejsu. Z wiatrem taką trasę pokonało przecież ok. 300 osób - tłumaczy Paszke.
Jak dodaje, w czasie podróży trzeba zachować zdrowy rozsądek, czasami chce się płynąć szybko, ale warunki na morzu na to nie pozwalają.
Paszke przyznał, że podczas takiej wyprawy daje się we znaki brak towarzystwa na pokładzie.
- Samotność jest trudna, szczególnie jak są trudne chwile, ale odpowiednio zmotywowany człowiek jest w stanie sobie z tym poradzić – tłumaczy żeglarz.
Jacht po remoncie
Na jego katamaranie Gemini 3 podczas dotychczasowych przygotowań wymieniono elementy pokładowej elektroniki oraz takielunek stały i ruchomy. Sprawdzono układy sterowe.
Aby zmniejszyć ryzyko awarii, przez którą Paszkę musiał rok temu zrezygnować, zamontowano mniejsze zbiorniki paliwa, po jednym w każdym pływaku. Każdy ma pojemność 140 litrów.
Jacht jest lżejszy o 400 kg niż podczas poprzedniej wyprawy.
Autor: ws/aja//mz / Źródło: TVN24 Pomorze, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24 | TVN24