Usłyszał huk łopat wirników, potem zobaczył tumany kurzu. Gdy dobiegł na pobliskie pole rzepaku w niewielkiej miejscowości Gruta, sześć amerykańskich śmigłowców bojowych już wylądowało, a z maszyn wysiadali amerykańscy żołnierze. Waldemar Kurkowski w rozmowie z TVN24 mówi, że myślał, iż mają awarię, okazało się jednak, że piloci w gęstej mgle stracili orientację. Film z lądowania otrzymaliśmy na Kontakt 24.
- Usłyszałem huk łopat wirników. Wyszedłem zobaczyć, były tumany kurzy na polu - relacjonuje w TVN24 Waldemar Kurkowski, mieszkaniec Gruty, który jako jeden z pierwszych dotarł na pole Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej, gdzie we wtorek usiadły gigantyczne amerykańskie maszyny.
Było to pięć śmigłowców bojowych typu Blackhawk i jeden transportowy Chinook. Lądowanie wzbudziło nie lada sensację. W gminie rozdzwoniły się telefony, ludzie przychodzili na pole, żeby zobaczyć, co się dzieje.
"Ja się trochę wystraszyłam"
Ze śmigłowców wysiedli amerykańscy żołnierze. Jak zgodnie mówią mieszkańcy wsi, byli bardzo otwarci. - Sami podeszli do nas zapytać, gdzie wylądowali, w jakiej miejscowości - zapewnia Kurkowski.
- Trochę w szoku byłem. Nawet nie pomyślałem, dlaczego tu wylądowali, trochę to było dziwne - mówi inny mieszkaniec.
Jadwiga Rząca, mieszkanka okolicy, przyznaje: - Ja się trochę wystraszyłam. Byłam przed domem i widziałam, że lecą takie maszyny duże. Po chwili mąż mówił, że oni siadają. Zadzwoniłam do gminy zapytać, czy wiedzą, co się dzieje.
Dostali informator po angielsku
Na miejsce lądowania śmigłowców przyjechali urzędnicy, którzy byli nie mniej zaskoczeni niż mieszkańcy.
- Powiedzieli, że musieli lądować ze względu na złe warunki. Nie wiedzieli, gdzie są, więc dostali ode mnie informator o naszej gminie po angielsku - mówiła w środę rano tvn24.pl Halina Kowalkowska, wójt gminy Gruta.
Pozwolili zajrzeć do śmigłowców
Zaskoczenie w okolicy było tym większe, że żołnierze witali się z mieszkańcami i pozwalali zajrzeć do maszyn. - Byli sympatyczni, pokazywali śmigłowce. Niektórzy mogli nawet wejść do środka - podkreślała Kowalkowska.
- Bałem się z początku, zapytałem, czy mogę zrobić fotkę. Pozwolili, a potem sami zaproponowali, żeby siąść za sterami Blackhawka, wejść do Chinooka i zobaczyć ładownię, pokazali karabiny - opowiada Waldemar Kurkowski.
Amerykanie spędzili w Grucie dwie godziny. Gdy tylko pogoda się poprawiła, wystartowali w kierunku Bydgoszczy. - Mówili, że lecą do Mirosławca na manewry. Skąd przylecieli, nie powiedzieli - zaznacza wójt.
Maszyny, które wylądowały w miejscowości Gruta, to śmigłowce UH-60L Blackhawk, należące do 12. Brygady Lotnictwa Bojowego US Army, stacjonującej na stałe w niemieckim Katterbach.
Mają wesprzeć ćwiczenia sił Stanów Zjednoczonych i sojuszników w Polsce oraz w krajach bałtyckich. Wraz z sześcioma śmigłowcami US Army do Mirosławca przybyło także łącznie około 60 pilotów i członków personelu pomocniczego.
Jednostki lotnictwa US Army będą w najbliższych miesiącach rotacyjnie rozmieszczane w Europie Środkowo-Wschodniej w związku z kryzysem ukraińskim.
Przystanek Bydgoszcz
Śmigłowce lądowały jeszcze w Bydgoszczy, gdzie uzupełniły paliwo, i poleciały dalej. - Amerykanie zgłosili się do wieży kontroli lotów w ostatniej chwili, więc nie znamy planu lotu. Spędzili u nas kilkadziesiąt minut - mówi Joanna Sowińska, rzeczniczka bydgoskiego portu lotniczego.
Śmigłowce wylądowały w miejscowości Gruta:
Autor: md/i/plw/ / Źródło: TVN24 Pomorze, mmgrudziadz.pl
Źródło zdjęcia głównego: gruta.pl | Stanisław Raginiak