Mija pięć lat od śmierci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Niedzielne obchody rozpoczęła msza święta w Bazylice Mariackiej, odprawiona w intencji zmarłego. Wzięła w niej rodzina i oficjele, a także liczni mieszkańcy Gdańska i przyjezdni.
W niedzielę, w 5. rocznicę śmierci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, w Bazylice Mariackiej, odprawiono mszę św. w Jego intencji. W bazylice obecna była rodzina zmarłego, a także władze Gdańska: prezydent Aleksandra Dulkiewicz i jej zastępca Piotr Grzelak oraz poseł na Sejm Jacek Karnowski. Przyszli też liczni mieszkańcy Gdańska.
- To ukochany prezydent, który tyle lat był z nami. Jest głęboko w sercach, wyrył się w pamięci. Trudno uwierzyć, że to już 5 lat - powiedziała mieszkanka Gdańska, Hanna Zarecka.
Były też osoby, które przyjechały z drugiego końca kraju. - Przyjechaliśmy z Krakowa. Wiedzieliśmy o uroczystości i postanowiliśmy tu przyjechać, być z tymi ludźmi - mówili Janusz i Anna Fugiel.
"Prezydent jest uśmiechnięty i ma zapraszająco wyciągniętą rękę". Stanęła ławeczka Pawła Adamowicza.
Mszy przewodniczył proboszcz Bazyliki Mariackiej, ks. Ireneusz Bradtke. Kazanie wygłosił zaś przebywający gościnnie w gdańskiej bazylice, ks. Kazimierz Sowa. W swojej homilii przypomniał ostatnie słowa prezydenta Adamowicza, które wypowiedział na scenie podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w 2019 roku, chwilę przed atakiem nożownika.
- To nie przypadek, że ostatnie słowa Pawła Adamowicza, wypowiedziane tuż przed śmiercią, odwoływały się do dobra i radości dzielenia się tym dobrem z innymi. Mówił: “to jest cudowny czas dzielenia się dobrem”. Przywoływał cechy Gdańska i gdańszczan: “Gdańsk jest szczodry, Gdańsk dzieli się dobrem”. Może to przypadek, ale przecież wiemy, że Bóg przemawia czasem także w takie zwyczajne sytuacje, które z pozoru są kawałkiem rzeczywistości, a z perspektywy nadają naszej refleksji zupełnie inny wymiar - podkreślił ks. Sowa.
Wydarzenie, które wstrząsnęło całym krajem
13 stycznia 2019 roku przed godziną 20., na scenie Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy ustawionej w centrum Gdańska, Paweł Adamowicz wygłosił uroczyste przemówienie. Kilka minut później został ugodzony nożem przez 27-letniego zamachowca. Napastnikiem był recydywista, gdańszczanin Stefan Wilmont, karany wcześniej m.in. za rozboje. Za zabójstwo Adamowicza Wilmont został nieprawomocnie skazany w marcu 2023 roku na karę dożywotniego pozbawienia wolności. W przyszłym tygodniu ruszy przed sądem proces apelacyjny. 14 stycznia 2019 roku lekarze z Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego, gdzie Adamowicz przechodził kilkugodzinną operację, poinformowali o jego śmierci. Paweł Adamowicz zmarł w wieku 53 lat. Był radcą prawnym, samorządowcem i przez 21 lat prezydentem Gdańska. Pogrzeb Adamowicza odbył się 19 stycznia 2019 r. Urna z prochami prezydenta Gdańska spoczęła w Bazylice Mariackiej w Gdańsku.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24