47-letni szczecinianin uderzony przez rowerzystę za to, że zwrócił mu uwagę, zmarł we wtorek w szpitalu. Sprawca napaści sam się zgłosił do prokuratury. Policjanci szukali go od kilku dni.
Rodzina ofiary pobicia potwierdziła nam, że 47-letni mężczyzna zmarł we wtorek po południu w szpitalu przy ul. Arkońskiej w Szczecinie. Miał poważny uraz głowy, a jego stan, mimo starań lekarzy, pogarszał się z każdym dniem.
Usłyszał zarzuty
Wczoraj po południu do prokuratury na Niebuszewie zgłosił się także rowerzysta, który miał uderzyć przechodnia. Funkcjonariusze szukali go od tygodnia. Po przesłuchaniu został zatrzymany. Usłyszał zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu – poinformowała w środę szczecińska prokuratura. Grozi mu nawet dożywocie.
- Mężczyzna usłyszał zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, który spowodował chorobę realnie zagrażającą życiu, w wyniku czego pokrzywdzony zmarł – powiedziała w środę rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Joanna Biranowska-Sochalska. Jak dodała, przestępstwo z artykułu 156 par. 3 kk jest zagrożone karą pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż 5 lat albo 25 lat lub karą dożywocia. Prokurator wnioskował o trzymiesięczny areszt dla podejrzanego. Sąd zdecydował jednak, że spędzi on w areszcie najbliższe dwa miesiące, chyba że w ciągu dwóch tygodni wpłacone zostanie 50 tysięcy złotych poręczenia majątkowego. Wtedy areszt zostanie uchylony. Śledztwo w tej sprawie jest na wstępnym etapie i prokurator będzie ustalał charakter i przyczynę zdarzenia – dodała rzeczniczka.
Bo zwrócił im uwagę
Do pobicia doszło w środę, 23 sierpnia, około godz. 23 w centrum Szczecina. Udało nam się dotrzeć do córki ofiary ataku, która opisała nam, jak doszło do zdarzenia, opierając się na relacji kolegi ojca.
Szczecinianin wraz ze znajomym wracał z pobliskiego klubu. Szli chodnikiem. Obok przejeżdżała grupa cyklistów. 47-latek zwrócił uwagę rowerzystom, że nie powinni jechać po chodniku. Wywiązała się wymiana zdań.
- To było dosłownie kilka sekund. Jeden z mężczyzn podszedł do taty i uderzył go w głowę. Tata upadł i uderzył o beton - opowiada łamiącym się głosem Dominika, córka pobitego. - Nawet nie udzielili mu pomocy - płacze kobieta.
- Poszkodowany trafił do naszego szpitala. Jest pod opieką neurochirurga. Przeszedł operację, ale wciąż jego lekarze określają jako "terminalnie ciężki" – informowała nas jeszcze w poniedziałek Natalia Andruczyk, rzecznik Szpitala przy ul. Arkońskiej w Szczecinie. We wtorek mężczyzna zmarł.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/gp / Źródło: TVN24 Szczecin, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24