Sąd Apelacyjny w Szczecinie podtrzymał w czwartek karę 15 lat więzienia dla Ryszarda D. i siedmiu lat dla Elżbiety B., którzy w marcu ubiegłego roku uprowadzili w Golczewie (Zachodniopomorskie) 12-letnią dziewczynkę. Doprecyzowano zakaz zbliżania się do małoletnich, który mężczyzna będzie miał po odbyciu kary.
Ryszard D. i Elżbieta B. starali się o złagodzenie kary.
- Sąd wymierzając oskarżonemu karę 15 lat pozbawienia wolności należycie ocenił zarówno okoliczności dotyczące czynu i sposób działania oskarżonego, jak i fakt, iż tego przestępstwa dopuścił się w dwa miesiące po opuszczeniu zakładu karnego - uzasadnił Janusz Jaromin, sędzia Sądu Apelacyjnego w Szczecinie. - Również kara wymierzona oskarżonej Elżbiecie B. w tej sprawie współmierna jest do przypisanego jej czynu - dodał.
Jak przypomniał sędzia, Ryszard D. porwał dziewczynkę podczas okresu próby związanej z warunkowym, przedterminowym zwolnieniem. Wcześniej mężczyzna odsiadywał wyrok za brutalne pobicie 10-latki.
- Okazał się sprawcą niepoprawnym, który krótko po opuszczeniu zakładu karnego dopuścił się kolejnego poważnego przestępstwa - mówił.
Miał złapać dziewczynkę i wepchnąć ją do samochodu
W czerwcu Sąd Okręgowy w Szczecinie skazał Ryszarda D. i Elżbietę B. odpowiednio na 15 i 7 lat pozbawienia wolności, uznając ich za winnych przestępstwa z art. 197 par. 3 kk. Ponadto mężczyzna ma odbywać karę w systemie terapii dla osób z zaburzeniami preferencji seksualnych. Będzie mógł wyjść z więzienia nie wcześniej niż po 13 latach. Po odbyciu kary będzie też musiał leczyć się w zakładzie psychiatrycznym. Na 10 lat zostały mu też odebrane prawa publiczne. Usłyszał również zakaz przebywania w pobliżu osób małoletnich przez 15 lat.
Sprawcy uprowadzili dziewczynkę wieczorem 3 marca ubiegłego roku w Golczewie. Mężczyzna złapał dziewczynkę, obezwładnił i wepchnął do samochodu. Przez kilka godzin przetrzymywali 12-latkę w aucie. Porwanej poszukiwało około 350 policjantów, użyto także śmigłowca. Dziewczynkę w samochodzie znaleźli w nocy funkcjonariusze wracający ze szkolenia w Wyższej Szkole Policji w Szczytnie. Ryszard D. i Elżbieta B. zostali zatrzymani rano 4 marca.
Mężczyzna był już w więzieniu za podobne przestępstwo – brutalne pobicie innej dziewczynki. Dwa miesiące przed porwaniem 12-latki został warunkowo zwolniony.
Apelację wnieśli oskarżeni
Jawność rozprawy była wyłączona zarówno w sądzie pierwszej instancji, jak i w sądzie apelacyjnym. Apelację od wyroku wnieśli obrońcy obojga oskarżonych. Przekonywali, że ich czyn nie zasługiwał na kwalifikację jako działanie ze szczególnym udręczeniem, z czym nie zgodził się sąd apelacyjny.
- Sąd pierwszej instancji należycie wykazał, że niewątpliwie mamy do czynienia ze szczególnym udręczeniem w sytuacji, gdy zdarzenie polega na tym, iż małoletnie dziecko porwane jest z ulicy, przetrzymywane w samochodzie w okolicznościach, w których w tym czasie stosuje się wobec niego przemoc, przyciskanie głowy przez oskarżoną, groźbę, pokazywanie noża (...) i powiązany z tym wszystkim stres i przeżycia pokrzywdzonej (dziewczynki - red.) – wskazał sędzia Jaromin.
Obrońca oskarżonego uznał też, że nienależycie ocenione zostały dowody w sprawie, z czym nie zgodził się sąd apelacyjny.
- Wszystkie dowody łącznie ocenione niewątpliwie wskazują na sprawstwo obu oskarżonych w zakresie zarzucanych, przypisanych im czynów – zaznaczył sędzia.
Obrona chciała też ograniczenia odpowiedzialności Elżbiety B. do pomocnictwa, a nie współdziałania. Sąd uznał jednak, że nie była ona jedynie biernym świadkiem, ale włączała się aktywnie w porwanie i dręczenie dziewczynki.
Prokurator domagał się ustalenia konkretnej odległości, 100 metrów, na którą Ryszard D. nie będzie mógł zbliżać się do dzieci, co nie zostało ustalone w sądzie pierwszej instancji. Sąd apelacyjny zgodził się, że należy doprecyzować tę decyzję i uznał, że odległość 10 metrów będzie "bezpieczna dla osób małoletnich, ale też realna do zweryfikowania".
Wyrok jest już prawomocny.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK\kwoj / Źródło: PAP/TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24