Jak po świętach jedzenie nie mieści ci się do lodówki, "dziel się i częstuj"

Pierwsza jadłodzielnia powstała w 2016 roku w Warszawie na Wydziale Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego. Kolejne szybko wpisały się w krajobrazy polskich miast i miasteczek. Idea była prosta – szafka lub lodówka w ogólnodostępnym miejscu, w której można zostawić nadmiar jedzenia. Ta szczecińska Jadłodzielnia powstała w lutym 2017 roku. Na początku jako inicjatywa społeczna a od 2018 roku jako stowarzyszenie. Dzięki niej szybko i łatwo można pomóc osobom z okolic stolicy Zachodniego Pomorza, które są w potrzebie.

Jak zaznacza Elżbieta Abramowicz z Jadłodzielni Szczecin, ich szafki postawione są w ośmiu lokalizacjach w Szczecinie i spełniają ważną rolę szczególnie w święta, w czasie których często przygotowujemy jedzenie w nadmiarze, a potem nie jesteśmy w stanie wszystkiego zjeść. Stowarzyszenie ma też swój lokal, ale jest on otwarty jedynie w określonych godzinach kilka razy w tygodniu.

– Dziel się i częstuj - to nasza zasada. Możemy pożywienie zostawić w jednej z naszych szafek. Musimy tylko pamiętać o kilku zasadach – instruuje Abramowicz. Przede wszystkim danie trzeba dobrze opisać i szczelnie zamknąć. Nie powinniśmy mieć żadnych wątpliwości, czy jedzenie jest nadpsute.

– Nie przynosimy surowego mięsa, wędlin i jaj – mówi pani Elżbieta. Także pozostawianie alkoholu jest zabronione. Adres lokalizacji ośmiu szaf Jadłodzielni można znaleźć na stronie internetowej stowarzyszenia lub w mediach społecznościowych.

OGLĄDAJ NA ŻYWO W TVN24 GO>>>

– Do zabierania jedzenia zachęcam wszystkich, którzy w danym momencie są w potrzebie. Także osoby, które mają na coś ochotę lub chcą się jedzeniem wymienić. Najważniejsze jest to, żeby jedzenie nie trafiało do śmietnika – podkreśla Abramowicz. Jak przekazuje zazwyczaj po świętach do ich szaf trafia nawet kilkaset kilogramów pożywienia.