W sylwestrową noc na sopockim molo nie można było zobaczyć zapowiadanego pokazu fajerwerków. Jak się okazuje, mimo przygotowanego sprzętu nie było osoby, która miałaby uprawienia do wystrzelenia fajerwerków. Policja wstrzymała pokaz.
- Piętnaście minut przed północą dostaliśmy anonimowe zgłoszeni, że pokaz fajerwerków w Sopocie mają przeprowadzać nieuprawnione do tego osoby – informuje Karina Kamińska z sopockiej policji.
Jak dodaje, na miejscu funkcjonariusze zastali przygotowany sprzęt – skrzynie z materiałami i 3 mężczyzn. – Faktycznie żaden z nich nie miał uprawnień. Tłumaczyli, że odpaleniem fajerwerków zajmie się ktoś inny, jednak wskazana prze nich osoba nie pojawiła się i pokaz nie mógł się odbyć – wyjaśnia rzeczniczka sopockiej policji.
"Nie chodzi tylko o pieniądze a straty wizerunkowe"
Cała sytuacją zaskoczony jest operator molo, który organizował pokaz fajerwerków. – Z tą firmą pracujemy od lat, nigdy nie mieliśmy zastrzeżeń. To dla nas przykre zaskoczenie – mówi w rozmowie z tvn24.pl Marcin Kulwas z Kąpieliska Morskiego Sopot, który jest operatorem molo.
Zapewnia też, że operator nie poniesie żadnych kosztów za pokaz, który się nie odbył. – Nasza zaliczka zostanie zwrócona, już o tym rozmawialiśmy, ale nie chodzi tylko o pieniądze a straty wizerunkowe – ocenia.
Bez uprawnień robili pokazy fajerwerków?
Kulwas podkreśla też, że takiej sytuacji nie mogli się spodziewać, bo wcześniej firma przedstawiła pozwolenia i licencje na organizowanie takich pokazów.
Teraz firma, która organizuje pokazy znalazła się pod lupą policji.
– Na początku grudnia dostaliśmy stosowne dokumenty dotyczące widowiska. Wszczęliśmy postępowanie, które wyjaśni czy nie jest tak, że w tej firmie takie pokazy obsługują osoby, które nie maja odpowiednich uprawnień – wyjaśnia Kamińska.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ws / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Pomorze | Robert Zaputowicz