Od siemiu meczów czekają kibice Pogoni Szczecin na zwycięstwo "Portowców" w T-Mobile Ekstraklasie. Okazją do przerwania tej fatalnej passy będzie dzisiejszy mecz z Lechią w Gdańsku. Fani polskiej piłki ostrzą już sobie zęby na pojedynki niechcianych w Wiśle Patryka Małeckiego (Pogoń) i Pawła Stolarskiego (Wisła).
Pierwszy z nich po wielu latach gry w barwach "Białej Gwiazdy" stracił miejsce w składzie, a ponieważ niechęć Małeckiego do Smudy (i "Franza" do "Małego") nie jest tajemnicą, wiślak rozstał się z krakowskim klubem i postanowił odbudować formę pod okiem Dariusza Wdowczyka. Stolarski, uchodzący za jednego z najbardziej utalentowanych obrońców T-Mobile Ekstraklasy, mimo propozycji z Legii i kilku zagranicznych klubów postanowił kontynuować karierę w Lechii, która nie boi się stawiać na młodzież. Stolarskiego zniechęciła do Wisły wypowiedź Franciszka Smudy, który stwierdził, że zawodnik ten jest póki co za słaby na grę w najwyższej klasie rozgrywkowej. Sporo strzelają, sporo tracą Ostatnie spotkania Pogoni Szczecin były meczami atrakcyjnymi dla fanów polskiego futbolu. "Portowcy" są drużyna, która nie kalkuluje, nie muruje bramki, lecz stara się atakować. Ekipa Dariusza Wdowczyka trafiała do siatki rywali w każdym z ostatnich 15 meczów T-Mobile Ekstraklasy. Szczecinianie bardzo często zapominają jednak o obronie - w ostatnich siedmiu kolejkach bramkarz Pogoni przynajmniej raz wyciągał piłkę ze swojej siatki. Przemeblowanie w Lechii Choć statystyki przemawiają za Lechią, pierwszy wiosenny mecz będzie w wykonaniu gdańszczan wielką niewiadomą. Drużyna przeszła w zimowym okienku transferowym spore przemeblowanie, a w podstawowej jedenastce może dzisiaj wyjść aż pięciu zawodników, którzy do drużyny dołączyli dopiero w ostatnich tygodniach. Poza Stolarskim są to: Nikola Leković, Maciej Makuszewski, Aleksander Jagiełło i Zaur Sadajew. A to nie koniec wzmocnień, bo Andrzej Juskowiak, nowy dyrektor sportowy klubu, powiedział, że Lechia może się jeszcze pokusić o nowych piłkarzy.
Autor: ekstraklasa.tv