Seremet krytykował, sąd uniewinnił. "Zmieniliśmy procedury"

Prokuratura Generalna: „Szanujemy decyzję sądu dyscyplinarnego”
Prokuratura Generalna: „Szanujemy decyzję sądu dyscyplinarnego”
Źródło: tvn24

Żaden ze skrytykowanych przez Andrzeja Seremeta prokuratorów zajmujących się sprawą Amber Gold nie stracił do dziś pracy. - Szanujemy decyzję sądu dyscyplinarnego i nie zamierzamy jej komentować - mówi Mateusz Martyniuk z Prokuratury Generalnej.

- W sprawie nieprawidłowości w prowadzeniu sprawy Amber Gold prowadzono cztery postępowania, trzy z nich się zakończyły uniewinnieniem. Wciąż przed sądem dyscyplinarnym toczy się czwarte postępowanie - mówi Martyniuk. - Prokurator Seremet zapowiadał konsekwencje osobowe, w efekcie stanowisko straciła szefowa Prokuratury Rejonowej Gdańsk Wrzeszcz – dodaje.

Prokurator Generalny Andrzej Seremet odwołał szefową prokuratury rejonowej w Gdańsku-Wrzeszczu Marzannę Majstrowicz w związku ze złym nadzorem nad śledztwem w sprawie Amber Gold we wrześniu 2012 roku.

Zmienili przepisy

Jak dodaje, Prokurator Generalny przedkładał ministrowi sprawiedliwości gotowy projekt zmian w sądownictwie dyscyplinarnym, proponując dwie zasadnicze zmiany. – Chodzi o wprowadzenie zasady jawności tych postępowań oraz, żeby te postępowania były prowadzone przez sądy powszechne – przypomina.

Jak zaznacza, najważniejsze, że ze sprawy wyciągnieto już wnioski i podjęto określone działania i zmiany.

- Zmieniliśmy procedury, które nie zostawiają miejsca na podobne sytuacje w przyszłości. Obecnie sprawy parabanków trafiają co najmniej do Prokuratury Okręgowej. Ściślej współpracujemy z Komisją Nadzoru Finansowego i informacje o działalności parabankowej trafiają zawsze do informacji Prokuratury Generalnej. Dzięki temu lepiej można koordynować prace nad działalnością parabankową – ocenia.

Seremet wyliczał błędy

Zastrzeżenia, które 28 sierpnia 2012 zgłosił wobec pracy czwórki prokuratorów Andrzej Seremet brzmiały poważnie. Zarzucał on prokuratorom miedzy innymi to, że działali "opieszale, niekonsekwentnie i bez determinacji", podejmowali "nietrafione decyzje", "nie reagowali na opieszałość prowadzenia postępowania".

Wszyscy zostali jednak uniewinnieni przez sąd dyscyplinarny i nadal pracują w prokuraturze. Konsekwencje poniosła tylko nadzorująca sprawę Amber Gold Marzena Majstrowicz, która straciła stanowisko, a właściwie zmieniła jednostkę. Obecnie pracuje w Prokuraturze Rejonowej Gdańsk-Śródmieście.

Grażyna Wawryniuk, rzecznik prokuratury w Gdańsku zapytana, czy Prokuratura Okręgowa w Gdańsku nie poczuwa się w tej sprawie do winy, odpowiedziała, że "prawidłowość czynności podejmowanych w tej sprawie przez tych konkretnych prokuratorów była przedmiotem postępowań dyscyplinarnych i te osoby zostały uniewinnione od postawionych im zarzutów". - To jest komentarz naszej prokuratury, nie odniesienie do decyzji sądu dyscyplinarnego - podkreśla rzeczniczka.

Miały być dyscyplinarki, wszyscy nadal pracują

Miały być dyscyplinarki, wszyscy nadal pracują

Niemal 10 tys. osób poszkodowanych

W sprawie Amber Gold poszkodowanych czuje się niemal 10 tysięcy osób z całej Polski. Wpłacili oni na konta firmy prowadzonej przez małżeństwo P. ok. 680 mln zł i wszystko wskazuje na to, że będą oni w stanie odzyskać jedynie niewielką część tej kwoty. Mówi się bowiem jedynie o kilkunastu procentach tych wpłaconych wcześniej kwot na lokaty i może to nastąpić dopiero w przeciągu najbliższych lat.

Syndyk pierwsze pieniądze ma zacząć wpłacać dopiero w połowie 2015 roku.

Autor: ws/par / Źródło: TVN24 Pomorze

Czytaj także: