Inwestycje w porcie lotniczym Gdynia-Kosakowo nie miały uzasadnienia ekonomicznego - napisali w środę we wspólnym oświadczeniu marszałek pomorski Mieczysław Struk oraz prezydenci Gdańska Paweł Adamowicz i Sopotu Jacek Karnowski. Samorządowcy zaznaczyli jednocześnie, że celem ich współpracy z Gdynią "nie było rozpoczęcie budowy cywilnego lotniska", dlatego nie brali w tym udziału.
W środowym oświadczeniu marszałek pomorski oraz prezydenci Gdańska i Sopotu odnieśli się do podpisanego w 2005 r. listu intencyjnego, dotyczącego projektu zaadaptowania, rozszerzenia oraz wykorzystania bazy Lotnictwa Marynarki Wojennej w Gdyni.
Napisali, że intencją tego listu było "zabezpieczenie istniejącej infrastruktury wojskowej pod przyszłe możliwe wykorzystanie bazy Lotnictwa Marynarki Wojennej w Gdyni na potrzeby działalności lotnictwa cywilnego". Dodali, że celem było także "nawiązanie bliższej współpracy lotniska wojskowego w Gdyni i Portu Lotniczego Gdańsk, a gdyńskie lotnisko miało w zamierzeniu obsługiwać tylko general aviation".
Samorządowcy: Nie chcieliśmy cywilnego lotniska w Gdyni
List intencyjny w 2005 r. podpisali Minister Obrony Narodowej, Dowódca Marynarki Wojennej, marszałek pomorski, wojewoda pomorski, prezydenci Gdyni, Sopotu, przedstawiciel prezydenta Gdańska, prezes Portu Lotniczego im. Lecha Wałęsy oraz wójt gminy Kosakowo.
"Z całą stanowczością stwierdzamy, że celem zawarcia listu intencyjnego nie było rozpoczęcie budowy cywilnego lotniska w Gdyni i dlatego też w realizacji niniejszego nie braliśmy udziału" - podkreślili w środę w oświadczeniu marszałek pomorski i prezydenci Gdańska oraz Sopotu.
Samorządowcy zaznaczyli jednocześnie, że "ustalanie planów rozwoju infrastruktury lotniskowej, realizacja przetargów i konkretnych zadań inwestycyjnych na terenie zarządzanym przez spółkę Port Lotniczy Gdynia-Kosakowo były wyłącznie suwerenną decyzją właścicieli tej spółki, tj. gminy Gdynia oraz gminy Kosakowo i to one ponoszą pełną odpowiedzialność za realizację i finansowanie tej inwestycji w obecnym kształcie".
"W tych decyzjach nie uczestniczył ani marszałek województwa, ani prezydenci Gdańska i Sopotu, jako współudziałowcy portu lotniczego w Gdańsku. Wielokrotnie też zwracaliśmy publicznie uwagę prezydentowi Gdyni, że jego inwestycja nie ma podstaw ekonomicznych" - czytamy w oświadczeniu.
Szczurek liczy na współpracę
Prezydent Gdyni Wojciech Szczurek nie ukrywał, że jest zaskoczony listem samorządowców. - Przystępowaliśmy do tego projektu wspólnie, teraz koledzy wycofali się ze współpracy przy realizacji tego projektu. Wierzę jednak w to, że w imię myślenia o szansach całego naszego regionu, jesteśmy w stanie ten projekt realizować komplementarnie, przy współpracy - powiedział w środę dziennikarzom.
Pytany o formułę tej współpracy, odparł: - Jest to kwestia otwarta. Będziemy o tym rozmawiać.
Ponad 90 milionów do zwrotu
Komisja Europejska nakazała we wtorek, by port lotniczy Gdynia-Kosakowo zwrócił 21,8 mln euro (91,7 mln zł) pomocy, jaką otrzymał od samorządów Gdyni i gminy Kosakowo. Uznała, że środki publiczne przekazane przez gminy Gdynia i Kosakowo na rzecz portu lotniczego Gdynia-Kosakowo przyznają beneficjentowi nienależną przewagę konkurencyjną, w szczególności nad lotniskiem w Gdańsku, co stanowi naruszenie unijnych zasad pomocy państwa.
Rzecznik KE ds. konkurencji Antoine Colombani potwierdził, że Komisja uznała pomoc udzieloną polskiemu lotnisku za niezgodną z zasadami UE, co oznacza, że Polska musi odzyskać dotychczas udzielone wsparcie i zwrócić je lokalnym władzom.
- Komisja podjęła tę decyzję, ponieważ doszła do wniosku, że pomoc była niepotrzebna, biorąc pod uwagę fakt, że lotnisko w Gdyni jest oddalone 25 kilometrów od lotniska w Gdańsku, a samo lotnisko w Gdańsku jest wykorzystywane tylko w 60 procentach swoich możliwości - uzasadnił rzecznik.
Kraje UE mają dwa miesiące na wyjaśnienie KE, jak mają zamiar odzyskać pomoc i kolejne 2 miesiące na rzeczywiste jej odzyskanie. Każda decyzja Komisji Europejskiej może też być zaskarżona przed sądem UE (EU General Court).
"Lotnisko będzie wybudowane"
Stanowisko KE kwestionuje Wojciech Szczurek. - Zdaniem obu samorządów wspólnicy spółki dołożyli należytej staranności, by zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa unijnego, a także analizami prawnymi i ekonomicznymi rynku lotniczego, opracowanymi przez niezależne międzynarodowe i krajowe firmy doradcze, realizować cel, czyli przekształcić część lotniska wojskowego w cywilne - napisał we wtorek w oświadczeniu prezydent Gdyni.
Zapowiedział jednocześnie podczas środowej konferencji prasowej, że mimo decyzji Komisji Europejskiej lotnisko zostanie wybudowane. - To ważny projekt z punktu widzenia całego regionu. Jesteśmy przekonani, że takie właśnie inwestycje będą strategicznie służyły rozwojowi - mówił.
Spółka Port Lotniczy Gdynia-Kosakowo ma kapitał w wysokości 91 mln zł, z tego 85 mln należy do Gdyni, a 6 mln do Kosakowa. 70 mln z tej kwoty przeznaczono na budowę infrastruktury lotniska.
Lotnisko jest wspólną inwestycją samorządów Gdyni i Kosakowa: Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: dp / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: www.airport.gdynia.pl