Odpowiada za czynną napaść na prezydenta RP. - przed sądem w Toruniu ruszył proces Remigiusza D. W maju ubiegłego roku podczas jednego z wieców w kampanii wyborczej Bronisława Komorowskiego próbował zaatakować fizycznie urzędującego prezydenta rzucając się na niego z foliową torbą. Napastnik został obezwładniony.
Do incydentu doszło 22 maja 2015 r. na Rynku Staromiejskim w Toruniu przed wiecem poparcia dla urzędującego wówczas prezydenta na dziedzińcu Ratusza Staromiejskiego. Kiedy Bronisław Komorowski wyszedł z limuzyny próbował się na niego rzucić mężczyzna. Natychmiast zareagowali oficerowie BOR, którzy odciągnęli napastnika.
Mężczyzna jeszcze tego samego dnia usłyszał zarzuty usiłowania czynnej napaści na prezydenta, za które grozi mu do 5 lat więzienia.
- Oskarżony zmierzał bezpośrednio do dokonania czynnej napaści na prezydenta RP Bronisława Komorowskiego poprzez zadanie uderzenia w ten sposób, że gwałtownie wybiegł z tłumu zgromadzonych osób, omijając umundurowanych funkcjonariuszy policji i będąc w bezpośredniej bliskości prezydenta RP uniósł lewą rękę, w której trzymał foliową torbę zawierającą koszulkę w kolorze żółtym z wizerunkiem płodu oraz napisem "Ratuj mnie www.stopaborcji.pl" - informował Andrzej Kukawski, rzecznik prasowy Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum - Zachód.
Nie przyznał się do winy
Jak informuje prokuratura, mężczyzna nie przyznał się do winy. Złożył wyjaśnienia, z których wynika, że chciał jedynie zaprezentować prezydentowi materiały dotyczące walki z aborcją. Wobec mężczyzny zastosowano dozór policji i poręczenie majątkowe.
W czwartek w Sądzie Okręgowym w Toruniu ruszył proces Remigiusza D. Mężczyzna odpowie również za zastosowanie przemocy wobec funkcjonariuszy policji, którzy go obezwładniali po zatrzymaniu.
- Nie czuję się odpowiedzialny. Podtrzymuję swoje wcześniejsze zeznania. Czas pokaże, rozsądzi. Jestem dobrej myśli. Nie zrobiłem nic złego - mówi oskarżony Remigiusz D. Mężczyzna zgodził się na publikację swojego wizerunku.
"Był wcześniej notowany"
Remigiusz D., to 34-letni mieszkaniec Torunia. Według policji podczas zatrzymania był bardzo pobudzony, szarpał się z policjantami, jednego z nich uderzył.
Mężczyzna był wielokrotnie notowany przez policję; według wstępnych danych, ostatnio w 2007 r. w związku z udziałem w bójce i pobiciu, a wcześniej za groźby karalne, naruszenie nietykalności cielesnej, włamanie i uszkodzenie mienia.
Więcej incydentów
Później, już na dziedzińcu ratusza, podczas przemówienia prezydenta doszło do kolejnego incydentu. Mężczyzna stojący tuż za plecami prezydenta, ubrany w koszulkę z napisem "Bronisław Komorowski", nagle zaczął wnosić okrzyki. Został obezwładniony przez BOR i wyniesiony z placu.
Autor: ws/sk / Źródło: TVN24 Pomorze