Choć może pomieścić 490 osób i 50 rowerów, to pierwszy w tym sezonie tramwaj wodny zabrał tylko 14 osób. Czy to efekt podwyżki cen?
W sobotę z Rybackiego Pobrzeża w Gdańsku wyruszył pierwszy katamaran na Hel. Choć podróżnych było zaledwie 14, prezes Żeglugi Gdańskiej, Jerzy Latała jest dobrej myśli.
– Pogoda jest słaba, jeszcze nie rozpoczął się sezon, stąd małe zainteresowanie – tłumaczy. – Mam nadzieje, że - paradoksalnie - to dla nas dobry znak – dodaje z uśmiechem.
Bez pomocy miasta
Rejsy katamaranem z Gdańska na Hel czyli tak zwany tramwaj wodny, funkcjonują od siedmiu lat. W tym roku, ze względu na oszczędności zarówno Gdańsk, jak i Sopot zrezygnowały jednak z dofinansowania połączeń. Jedynie Tylko Gdynia utrzymała wsparcie rejsów.
– To decyzja samorządów, trudno mi komentować. Nie poddajemy się i pociągniemy bez pomocy miasta – zapewnia Latała.
Mimo braku dotacji, statki będą pływać ze wszystkich trzech miast. Żegluga Gdańska zmuszona była jednak podnieść ceny rejsów z Gdańska i z Sopotu, średnio o 6 zł. Normalny bilet w dwie strony kosztuje teraz 30 zł, a ulgowy 18 zł. Za przewóz roweru trzeba będzie zapłacić 5 zł. - To i tak próg opłacalności. Żeby wyjść na swoje, bilety powinny kosztować około 45 złotych. Ale zdajemy sobie sprawę, że nie możemy podnieść cen do takich kwot – tłumaczy.
"Rok próby"
– Zobaczymy, czy nasz projekt się powiedzie. Jak poniesiemy fiasko finansowe, to będziemy zmuszeni się wycofać i zaprzestać rejsów w przyszłym roku – mówi Latała.
Katamarany na Hel wypływają z Gdańska, Sopotu i Gdyni. Kursy rozpoczęły się 27 kwietnia i przez cały wydłużony weekend majowy będą kursowały codziennie. Potem, od 20 czerwca znów będą kursowały codziennie, ale do tego czasu będzie można popłynąć tramwajem wodnym z Trójmiasta do Helu tylko w soboty i niedziele.
Dokładny rozkład jazdy i cennik znajduje się tu.
Autor: aja/roody / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24