Kobieta trafi do więzienia na 10, a nie na 15 lat - tak postanowił Sąd Apelacyjny w Gdańsku. 19-latkę skazano za zabójstwo dwójki jej nowo narodzonych dzieci. Sąd zastosował wobec niej nadzwyczajne złagodzenie kary. Wszystko dlatego, że dziewczyna w chwili popełnienia pierwszego przestępstwa była nieletnia.
Obrońca kobiety złożył apelację od wyroku Sądu Okręgowego w Gdańsku, który skazał dziewczynę na 15 lat więzienia. 19-latkę skazano za zabójstwo dwójki jej nowo narodzonych dzieci. Wówczas dziewczyna przyznała, że po porodzie porzuciła dzieci w lesie.
We wtorek Sąd Apelacyjny w Gdańsku zmniejszył wymiar kary dla 19-latki. Trafi ona do więzienia na 10, a nie na 15 lat.
Jak dowiedział się reporter TVN24, sąd zastosował nadzwyczajne złagodzenie kary, bo kobieta była niepełnoletnia w chwili popełnienia pierwszego morderstwa. Wyrok jest prawomocny.
Była poczytalna
Do zabójstw miało dojść w 2011 i 2012 r.
Kobiecie zarzucono zabójstwo dwóch noworodków. Jak wyjaśniała prokuratura, "w momencie popełnienia czynu oskarżona była osobą młodocianą i w świetle przepisów prawa groziła jej kara maksymalna 25 lat pozbawienia wolności".
Według psychiatrów dziewczyna była poczytalna w momencie popełnienia obu zbrodni.
W trakcie śledztwa oskarżona przyznała się do winy, a przeprowadzone badania ginekologiczne potwierdziły, że rodziła co najmniej raz.
Szczątki noworodka nad jeziorem
Śledczy trafili na 18-letnią wówczas dziewczynę podczas weryfikacji osób, które mogły mieć coś wspólnego ze śmiercią noworodka, którego ciało znaleziono w maju ubiegłego roku na brzegu jeziora.
Kobieta wskazała miejsce, w którym zostawiała swoje dzieci. Szczątki jednego z nich znaleziono, jednak zdaniem śledczych zwłoki drugiego dziecka mogły zostać przeniesione w inne miejsce przez zwierzęta.
Po badaniach DNA okazało się, że znalezione ciało noworodka to nie dziecko zatrzymanej 18-latki. Tym samym śledczy nadal szukają zwłok jednego z jej dzieci.
Pracownicy GOPS-u nie zauważyli ciąży nastolatki
18-latka była pod opieką gminnego ośrodka pomocy społecznej. Pracownicy ośrodka niczego nie zauważyli. Jak ustalili śledczy, za każdym razem dziewczyna ukrywała ciążę, a gdy przychodził czas porodu, szła do lasu, gdzie rodziła dziecko, po czym wkładała je do reklamówki i porzucała na bagnistym terenie.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa / Źródło: TVN 24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Pomorze