Wszystko działo się w czwartek rano w okolicach Redzikowa (woj. pomorskie). Policjanci dostali zgłoszenie od jednego z kierowców o tym, że na drodze ekspresowej S6 biegają dwa owczarki niemieckie.
- Zwierzęta miały przemieszczać się w przeciwnym kierunku do ruchu pojazdów. Na miejsce od razu zostali skierowani policjanci słupskiej drogówki, którzy po kilku minutach, w rejonie Redzikowa zauważyli dwa zdezorientowane i przestraszone owczarki niemieckie, które na drodze ekspresowej biegały pomiędzy samochodami, stwarzając zagrożenie dla siebie oraz kierowców, którzy widząc psy hamowali i omijali je - mówi podkom. Jakub Bagiński z Komendy Miejskiej Policji w Słupsku.
Policjanci wstrzymali na chwilę ruch. Szybko udało im się złapać zwierzęta i wpuścić do radiowozu. Jak mówi nam Bagiński, dopiero tam psy się uspokoiły.
Funkcjonariusze mogli zacząć poszukiwania właściciela.
Właściciel wyjaśnił, dlaczego jego psy uciekły
- Po niespełna godzinie funkcjonariusze wiedzieli już, kto jest opiekunem owczarków. Okazał się nim mieszkaniec jednej z pobliskich miejscowości, który od rana szukał swoich psów. Jak wyjaśnił, owczarki wystraszyły się głośnego huku, prawdopodobnie petard i uciekły z posesji - mówi oficer prasowy.
Jak dodaje, gdy psy zobaczyły swojego opiekuna, "dostały nowych sił i zaczęły się cieszyć".
- Sytuacja zakończyła się szczęśliwie dzięki szybciej i skutecznej interwencji policjantów, a także zgłoszeniu, które wpłynęło od przypadkowego kierowcy - podsumowuje podkom. Jakub Bagiński.
Autorka/Autor: Marta Korejwo-Danowska /tok
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KMP Słupsk