Przyszedł z bronią do przedszkola. "To były osobiste porachunki"

Sprawę bada policja z Pruszcza Gdańskiego
Sprawę bada policja z Pruszcza Gdańskiego
Źródło: Łukasz Kąkolewski | TVN 24 Pomorze
Do przedszkola w Pruszczu Gdańskim przyszedł uzbrojony mąż jednej z pracownic placówki. Jak ustalili policjanci chodziło o osobiste porachunki małżonków. Dzieci nie były świadkami zajścia. 55-latka zatrzymano w nocy w Malborku. W środę zostanie przesłuchany.

- Uzbrojony mężczyzna zamknął się w sekretariacie z pracownicą przedszkola – taką informację otrzymali we wtorek około godz. 13 policjanci z Pruszcza Gdańskiego.

Dzwonili przerażeni pracownicy, którzy słyszeli krzyki.

- Do zdarzeniu doszło w odrębnej części placówki. Nie było tam dzieci i żadne z nich nie było świadkiem tej sytuacji. Po wyjaśnieniu sprawy okazało się, że to małżeństwo i chodziło o ich prywatne porachunki – informuje Marzena Szwed-Sobańska z policji w Pruszczu Gdańskim.

Uciekł do Malborka

Zanim policja pojawiła się na miejscu mężczyzna zdołał się oddalić. 55-latka udało się zatrzymać dopiero około godz. 20 w Malborku. - Będzie dzisiaj przesłuchiwany. Na razie trwają czynności wyjaśniające, musimy zebrać materiał dowodowy – tłumaczy Szwed-Sobańska.

Przy 55-latku znaleziono przedmiot przypominający broń, który miał ze sobą w przedszkolu. Został on zabezpieczony. – Biegły zbada czy rzeczywiście jest to broń palna. Jeśli tam to musimy sprawdzić czy mężczyzna miał na nią w ogóle pozwolenie – dodaje Szwed- Sobańska.

Prawdopodobnie mieszkaniec Pruszcza Gdańskiego usłyszy zarzuty dopiero w czwartek.

Autor: aa / Źródło: TVN 24 Pomorze

Czytaj także: