Zmarły w niedzielę marynarz, który przypłynął na statku z Liberii, był zakażony malarią - poinformowała w czwartek rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Szczecinie Małgorzata Kapłan.
- Wstępne wyniki sekcji zwłok zmarłego w niedzielę mężczyzny wskazują na zakażenie malarią. Jego ciało nie stanowi zagrożenia epidemiologicznego – poinformowała rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Szczecinie Małgorzata Kapłan. Dodała, że w przebiegu zakażenia doszło u mężczyzny do niewydolności wielonarządowej.
Dwóch marynarzy chorych
Czterdziestoletniego mężczyznę, obywatela Filipin, w niedzielę wieczorem przywieziono do świnoujskiego szpitala. Stan pacjenta był krytyczny. Po reanimacji skierowano go na Oddział Intensywnej Opieki Medycznej, gdzie powtórnie doszło do zatrzymania krążenia. Próba reanimacji zakończyła się niepowodzeniem.
Mężczyzna był członkiem załogi statku, który przypłynął z Liberii, a więc ze strefy stanowiącej potencjalne zagrożenie epidemiologiczne. Kwarantanna, którą zarządzono na statku "Ilektra" po śmierci marynarza, została odwołana.
Objawy choroby miał też drugi członek załogi statku, który został przewieziony do Samodzielnego Publicznego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Szczecinie. U mężczyzny także zdiagnozowano malarię. Jego stan jest dobry.
Przenoszona przez komary
Malarię wywołuje pasożytniczy pierwotniak – zarodziec malarii z rodzaju Plasmodium – przenoszony przez samice komara widliszka (rodzaj Anopheles). W momencie ukłucia zarażony owad wprowadza do krwi człowieka komórki zarodźca w postaci inwazyjnej. Te atakują najpierw komórki wątroby, a następnie czerwone krwinki, które ostatecznie niszczą.
Objawy malarii pojawiają się zwykle w 10-15 dni od zarażenia. Rozpadowi krwinek towarzyszą dreszcze i wysoka gorączka (nawet do 41 st. C). Po kilku godzinach ustępują, za to pojawiają się zlewne poty. Gorączka i poty powracają co 2 lub 3 doby (ale czasem występują nieregularnie). W rzadkich przypadkach objawy malarii mogą pojawić się nawet miesiące czy lata od pobytu w tropikach. Od chorego na malarię nie można zarazić się tą chorobą.
Śmiertelna choroba
Z pięciu gatunków Plasmodium powodujących malarię u człowieka największe znaczenie mają P. vivax i P. falciparum - afrykański pasożyt, który odpowiada za większość związanych z malarią zgonów. P. vivax dominuje poza Afryką subsaharyjską.
W przypadku P. falciparum, jeśli nie rozpocznie się leczenia w ciągu pierwszej doby, stan chorego może się pogorszyć w sposób zagrażający życiu. Szczególnie niekorzystne jest rokowanie przy zajęciu mózgu, któremu towarzyszą zaburzenia świadomości, niepokój psychoruchowy i drgawki. Malarii można jednak zapobiegać i skutecznie ją leczyć.
W leczeniu stosuje się między innymi chininę, artemizynę, doksycyklinę, meflochinę, pirymetaminę, czy atowakwon. Często podawana jest kombinacja tych leków.
Połowa ludności świata zagrożona
W fazie testów są obiecujące szczepionki na malarię, opracowuje się nowe klasy insektycydów, trwają też badania nad metodami ograniczania populacji komarów - mikrobiologicznymi oraz genetycznymi. Według niektórych specjalistów w przyszłości możliwe byłoby całkowite wyeliminowanie malarii.
Malarią zagrożona jest połowa ludności świata. Według Światowej Organizacji Zdrowia choruje na nią około 200 milionów ludzi rocznie. W roku 2016 zachorowało 216 milionów w 91 krajach (90 proc. w Afryce). To o 5 milionów więcej niż w 2015 roku. Zarejestrowano 445 tys. zgonów (91 proc. w Afryce). Ofiarami malarii są głównie afrykańskie dzieci poniżej piątego roku życia.
U dzieci chorych na malarię często pojawia się ciężka anemia, problemy z oddychaniem z powodu kwasicy czy malaria mózgowa. Z wiekiem u mieszkańców najbardziej narażonych na tę chorobę obszarów może rozwijać się częściowa odporność – infekcje przebiegają u nich bezobjawowo.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/gp / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: (CC BY SA 3.0) | Mateusz War. / Wikimedia Commons