"Przykryła go miską i czekała, aż skona". Usłyszała zarzut

Kokosek wraca do zdrowia
Kokosek wraca do zdrowia
Źródło: OTOZ Animals

Właścicielka szczeniaka potrąconego przez samochód usłyszała zarzut znęcania się nad zwierzętami. Kobieta w połowie lipca przykryła potrąconego psa miską i nie udzieliła mu pomocy. Na szczęście piesek przeżył i teraz czeka na adopcję.

- Kobieta usłyszała zarzut znęcania się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem. Grozi jej do 3 lat więzienia – informuje Marcin Kunka, rzecznik policji w Starogardzie Gdańskim.

- Sąd może również kobiecie nakazać zapłacić nawiązkę na rzecz ochrony zwierząt i pokryć koszt sądowe. Taka nawiązka może wynieść nawet do 100 tys. zł – dodaje.

Kokos czuje się coraz lepiej

Piesek wciąż przebywa w schronisku OTOZ Animals w Starogardzie Gdańskim. – Jest coraz lepiej, chociaż wiadomo, że to jeszcze nie jest stan idealny. Piesek musi pić z butelki, je tylko miękką żywność, np. mielone – tłumaczy opiekunka Kokosa, Ola Pawlak. – Ostatnio zaczął wyć i w ten sposób domaga się o swoje – dodaje. Piesek nadal czeka na nowego właściciela. – Jak było głośnio o sprawie to telefony się urywały – mówi Pawlak. – Wszystkim mówiłam jak jest na prawdę, że żaden weterynarz nie da gwarancji, że Kokosek odzyska pełnię sił, wtedy chętni już się wykruszyli. Mam nadzieje, że Kokosek znajdzie jednak dom – dodaje.

"Przykryła go miską i czekała aż skona"

Na początku lipca w miejscowości Osieczna (woj. pomorskie) szczeniaka potrącił samochód. Właścicielka tłumaczyła policji, że nie udzieliła mu pomocy, bo nie miała pieniędzy na weterynarza. – Przykryła psa miską, przycisnęła pustakiem i czekała aż skona – informowało wówczas OTOZ Animals.

Szczeniak prawdopodobnie skonałby, gdyby nie interwencja sąsiadów, którzy zainteresowali się wyjącym z bólu zwierzęciem i wezwali policję. Kokos trafił do schroniska OTOZ Animals w Starogardzie Gdańskim z obrzękiem mózgu i płuc.

"Kokos czuje się znacznie lepiej, próbuje stanąć na nogi"

"Kokos czuje się znacznie lepiej, próbuje stanąć na nogi"

Autor: aja/par / Źródło: TVN24 Pomorze

Czytaj także: