Gdański radny, Marcin Skwierawski, który w wyborach samorządowych ubiega się o tę samą funkcję tyle że w sopockim magistracie postanowił zaoszczędzić sobie pracy w kampanii. Polityk Platformy Obywatelskiej prezentuje ten sam materiał wyborczy, z tą różnicą, że w miejscach, gdzie wcześniej był "Gdańsk" pojawił się "Sopot". Na potrzeby kampanii powstały też dwie wersje biografii kandydata.
Skwierawski, który obecnie kandyduje na radnego Sopotu, przez ostatnie cztery lata był radnym Gdańska. Nie przeszkadzało mu to jednak, żeby równocześnie pracować na stanowisku pełnomocnika prezydenta Sopotu ds. kontaktów samorządowych.
Prawo tego nie zabrania, ale nie sposób nie zastanawiać, czy Skwierawski reprezentuje interesy Gdańska czy Sopotu?
"Teraz sprawa będzie jasna"
Jak przyznaje Skwierawski w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" zdecydował się w końcu kandydować w Sopocie, żeby właśnie uporządkować swoje życie zawodowe i skupić się na pracy w jednym samorządzie.
- Rzeczywiście, praca w dwóch samorządach powodowała, że wiele osób zastanawiało się jak udaje mi się łączyć pracę na rzecz Sopotu i Gdańska. Teraz sprawa będzie jasna – mówi polityk PO.
Na potrzeby kampanii przestał kibicować Lechii Gdańsk?
W materiałach wyborczych Skwierawskiego w wyborach samorządowych 2014 pojawiła się nota biograficzna, która jak się okazuje nie wiele różni się od tej sprzed czterech lat.
Kandydat w obu notach, zarówno mieszkańców Gdańska, jak i Sopotu przekonuje, że "jest związany z tym miastem". Ostatecznie nie wyjaśnia, z którym bardziej.
Jeszcze większe wątpliwości budzi informacja o miejscu poznania żony. Kiedy Skwierawski kandydował w Gdańsku twierdził, ze to w tym miejscu poznał swoją żonę, na potrzeby kampanii w Sopocie przeniósł to wydarzenie do tego miasta. - Rzeczywiście wyszło to trochę niezręcznie - przyznaje Skwierawski w rozmowie z gazetą.
Z aktualnej noty biograficznej dla Sopotu zniknęła też informacja, że kandydat jest kibicem Lechii Gdańsk, odkąd kandyduje w Sopocie chodzi na mecze Trefla Sopot. - Po prostu, gdy urodziły mi się córki przestałem chodzić na Lechię. Teraz chodzę z dziewczynami tylko na mecze Trefla Sopot – mówi, ale zapewnia, że nadal pozostaje wierny gdańskiej drużynie.
Później wymienia swoje zasługi i osiągnięcia, które również w obu notach są nieco inne. Mieszkańcy Sopotu nie dowiedzą się już, że ich kandydat był "aktywny w samorządzie w szkole podstawowej, a potem w liceum".
Skwierawski to kandydat z komitetu Platforma Sopocian Jacka Karnowskiego, i prezydent Sopotu broni swojego współpracownika. - Nie przesadzajmy - mieszkamy w Trójmieście i każdy, kto tu żyje jest trochę związany z Sopotem, Gdańskiem i Gdynią, a on rzeczywiście był związany zawodowo z dwoma miastami - mówi Karnowski.
ZOBACZ OBIE BIOGRAFIE KANDYDATA:
Wersja gdy kandydował na radnego Gdańska sprzed 4 lat:
"Mam 30 lat. Moja rodzina pochodzi z Wiela, malowniczej miejscowości położonej na Kaszubach. Od 11 lat mieszkam w Gdańsku, mieście, w którym zawsze chciałem żyć i z którym czuję się dziś bardzo związany. Tu poznałem moją żonę Luizę, tutaj urodziła się niedawno nasza cudowna córeczka Antoninka.
Już od dzieciństwa chciałem zmieniać otaczający świat. Na początku byłem aktywny w samorządzie w szkole podstawowej, a potem w liceum. Kiedy podjąłem studia na Uniwersytecie Gdańskim, zostałem wybrany na przewodniczącego samorządu studenckiego, obecnie jestem Wiceprzewodniczącym Koła Brzeźno - Nowy Port - Orunia - Stogi - Wyspa Sobieszowska Platformy Obywatelskiej oraz członkiem władz powiatowych PO w Gdańsku.
Po ukończeniu na uniwersytecie socjologii i zarządzania, chciałem wykorzystać w praktyce zdobyte umiejętności. Współpracowałem z uniwersytecką Pracownią Badań Społecznych UG, w której nauczyłem się lepiej rozumieć problemy Gdańska i jego mieszkańców. Dzięki badaniom w różnych dzielnicach zobaczyłem, jak wielki potencjał ma Brzeźno, Nowy Port, Letnica, Młyniska, Orunia, Lipce, Św. Wojciech, Górki Zachodnie, Krakowiec, Olszynka, Przeróbka, Rudniki, Stogi, Świbno czy Wyspa Sobieszowska. Dostrzegłem też, jak wiele warto zmienić w naszym mieście, żeby polepszyć sytuację zwykłych ludzi, którzy tu mieszkają.
Postanowiłem dlatego aktywnie włączyć się do działalności publicznej. Od sześciu lat jestem Radnym Miasta Gdańska. Zostałem przewodniczącym Komisji Samorządu i Ładu Publicznego, pracuje w Komisji Rewizyjnej a wcześniej byłem wiceprzewodniczącym Komisji Spraw Społecznych i Ochrony Zdrowia. Dzięki polityce poznałem wielu wspaniałych ludzi: Prof. Jerzego Buzka, prof. Władysława Bartoszewskiego, Jana Rokitę, Bronisława Komorowskiego, Donalda Tuska. Cieszę się, że mogłem z nimi rozmawiać o ważnych dla Polski, dla Gdańska sprawach i przyglądać się ich codziennej pracy.
Obecnie współpracuję z Jackiem Karnowskim jednym z najskuteczniejszych i najsprawniejszych samorządowców w Polsce, od którego wiele się nauczyłem. Niezwykłą przygodą była dla mnie współpraca z Aramem Rybickim, zmarłym tragicznie podczas katastrofy smoleńskiej. Staram się naśladować jego przyzwoitość w codziennych kontaktach z innymi.
Rodzina jest dla mnie oparciem przy rozwiązywaniu codziennych problemów. To także miejsce, gdzie nauczyłem się szacunku do ludzi, poszanowania życiowych doświadczeń starszych, gdzie poznałem siłę tradycji i wiary. Moi najbliżsi pokazali mi, co znaczy odpowiedzialność za siebie i innych. Pochodzę z wielodzietnej rodziny - mam dwie siostry i dwóch braci. Gdy miałem 9 lat zmarła moja Mama, musieliśmy więc szybko dorosnąć.
Z moją żoną poznaliśmy się na studiach, mieszkając w tym samym akademiku. Luiza pracuje obecnie w Europejskim Centrum Solidarności - instytucji kultury, która zajmuje się upowszechnianiem idei solidarności. Jest dla mnie wsparciem i najważniejszą doradczynią.
Życie nauczyło mnie, co to niedostatek i wyrzeczenia. Znam i doceniam trud ciężkiej pracy fizycznej. Nabrałem do niej szacunku, gdy pracowałem podczas studiów na budowie w Chicago. Także moje zainteresowania sportowe pozwalają mi poznać wiele nowych osób.
Jestem wiernym kibicem Lechii Gdańsk i koszykarzy Trefla Sopot. Myślę, że moje doświadczenia pomagają mi być blisko zwykłych ludzi - rozumiem ich codzienne problemy i pragnienia, a jako radny czynię wszystko, żeby pomóc je rozwiązywać.
Mieszkamy w pięknym mieście o ogromnym potencjale! Trzeba wykorzystać energię naszych dzielnic."
Aktualna wersja gdy kandyduje na radnego Sopotu:
"Mam 34 lata. Od 14 lat związany jestem z Sopotem. Tu poznałem moją żonę Luizę. 4 lata temu urodziła się nam Tosia a 2 lata temu urodziła się Marianna.
Już od dzieciństwa chciałem zmieniać otaczający świat. Na początku byłem aktywny w samorządzie w szkole podstawowej, a potem w liceum. Kiedy podjąłem studia na Uniwersytecie Gdańskim, zostałem wybrany na przewodniczącego samorządu studenckiego. Obecnie jestem aktywnym członkiem Platformy Obywatelskiej. Po ukończeniu na uniwersytecie socjologii i zarządzania, chciałem wykorzystać w praktyce zdobyte umiejętności. Współpracowałem z Pracownią Badań Społecznych Uniwersytetu Gdańskiego. Dzięki badaniom społecznym nauczyłem się lepiej rozumieć problemy zwykłych ludzi. Dostrzegłem też, jak wiele warto zmienić w naszym mieście, żeby polepszyć sytuację zwykłych ludzi, którzy tu mieszkają.
Postanowiłem dlatego aktywnie włączyć się do działalności publicznej. Przez 8 lat pracowałem w Radzie Miasta Gdańska zajmowałem się tam bezpieczeństwem, sprawami społecznymi oraz ochroną zdrowia. Dzięki polityce poznałem wielu wspaniałych ludzi: Prof. Jerzego Buzka, prof. Władysława Bartoszewskiego, Jana Rokitę, Bronisława Komorowskiego, Donalda Tuska. Cieszę się, że mogłem z nimi rozmawiać o ważnych dla Polski, dla Sopotu sprawach i przyglądać się ich codziennej pracy. Obecnie współpracuję z Jackiem Karnowskim jednym z najskuteczniejszych i najsprawniejszych samorządowców w Polsce, od którego wiele się nauczyłem. Niezwykłą przygodą była dla mnie współpraca z Aramem Rybickim, zmarłym tragicznie podczas katastrofy smoleńskiej. Staram się naśladować jego przyzwoitość w codziennych kontaktach z innymi.
Rodzina jest dla mnie oparciem przy rozwiązywaniu codziennych problemów. To także miejsce, gdzie nauczyłem się szacunku do ludzi, poszanowania życiowych doświadczeń starszych, gdzie poznałem siłę tradycji i wiary. Moi najbliżsi pokazali mi, co znaczy odpowiedzialność za siebie i innych. Pochodzę z wielodzietnej rodziny - mam dwie siostry i dwóch braci. Gdy miałem 9 lat zmarła moja Mama, musieliśmy więc szybko dorosnąć.
Z moją żoną poznaliśmy się na studiach, mieszkając w tym samym akademiku. Luiza pracuje obecnie w Europejskim Centrum Solidarności - instytucji kultury, która zajmuje się upowszechnianiem idei solidarności. Jest dla mnie nieocenionym wsparciem i najważniejszym doradcą.
Życie nauczyło mnie, co to niedostatek i wyrzeczenia. Znam i doceniam trud ciężkiej pracy fizycznej. Nabrałem do niej szacunku, gdy pracowałem podczas studiów na budowie w Chicago. Także moje zainteresowania sportowe pozwalają mi poznać wiele nowych osób.
Jestem wiernym kibicem koszykarzy Trefla Sopot. Myślę, że moje doświadczenia pomagają mi być blisko zwykłych ludzi - rozumiem ich codzienne problemy i pragnienia, a jako radny uczynię wszystko, żeby pomóc je rozwiązywać. Mieszkamy w pięknym mieście o ogromnym potencjale! Trzeba to wykorzystać. Pracujmy razem. Z pasją do Sopotu!".
Autor: ws/i / Źródło: Gazeta Wyborcza Trójmiasto
Źródło zdjęcia głównego: marcinskwierawski.pl