Wszystkich klientów OLT Express, gdańskich dominikanów, dyrektora zoo i media przyjmujące reklamy Amber Gold uznał prezydent Gdańska za uwikłanych w aferę związaną z tą firmą. W przewrotnym liście zamieszczonym na swojej oficjalnej stronie Paweł Adamowicz postanowił odpowiedzieć mediom i politykom, którzy dopytują o jego kontakty z prezesem parabanku.
Paweł Adamowicz postanowił wreszcie ustosunkować się do powracającyh pytań o kontakty z Marcinem P., pieniądze, które prezes Amber Gold przekazał dla gdańskiego ogrodu zoologicznego czy wsparcie filmu o Lechu Wałęsie.
"Przyłączam się do sfory"
"Przyłączam się do tropiącej sfory. Bo czemu nie? Wszak nawet jeden z posłów PiS zachęcał mnie w liście, bym "nie chował głowy w piasek". Więc nie będę chował. Musimy wszyscy być konsekwentni (do bólu) w tropieniu wspólników Amber Gold!" - pisze na swojej oficjalnej stronie prezydent Gdańska.
Według Adamowicza najbardziej podejrzani to przede wszystkim klienci OLT Express, jako grupa społeczna, która najwięcej korzystała z działalności Amber Gold. "Dlaczego żaden z tej pokaźnej grupy kupując bilet nie zainteresował się skąd przewoźnik bierze pieniądze na działalność? Dlaczego nie zgłosił się do lokalnej delegatury służb tajnych z pytaniem o pochodzenia środków finansowych na działalność OLT Express?" – pyta prezydent i sam odpowiada: "Wniosek może być tylko jeden – większość klientów OLT jest uwikłanych w aferę".
Tłumaczenie za pochwały
Adamowicz, wezwany przez opozycję i dziennikarzy do wytłumaczenia się z czego wynika poparcie, którego wcześniej udzielał publicznie Amber Gold, chociażby podczas konferencji dotyczącej powstawania filmu Andrzeja Wajdy "Wałęsa", gdzie powiedział do przedstawicieli firmy: "Czujecie innowacyjność, bo Wałęsa był innowacyjny na swoje czasy. Także bardzo wam dziękuje".
Teraz w swoim liście tłumaczy, że słowa dotyczyły wyłącznie OLT Express. "W swej bezbrzeżnej naiwności zwróciłem się (pisemnie, więc jest ślad, jest dowód) z rekomendacją wsparcia finansowego produkcji filmu Andrzeja Wajdy "Wałęsa". Zwróciłem się wprawdzie do kilku firm, ale do Amber Gold – o zgrozo – także. Pech chciał, że kilka z nich (w tym jedna naprawdę bardzo bogata) odmówiło, ale Amber Gold cynicznie nie odmówił." - czytamy na stronie internetowej.
Domniemanie niewinności
Prezydent Adamowicz, który jak widać nie czuje się komfortowo kiedy jego osobę łączy się z działalnością Marcina P. przypomina o ważnej zasadzie prawa jaką jest domniemanie niewinności. Jak pisze Adamowicz "Jeśli będziemy się trzymali logiki podejrzliwości, przypisywania wszystkim złej woli, to postawimy pod ściana oskarżenia wszystkich, którzy kiedykolwiek mieli jakikolwiek kontakt z Amber Gold. Od pasażerów OLT, przez gdańskich dominikanów, po dyrektora gdańskiego ZOO".
Na koniec podkreśla, że wszystkie te podmioty, jak i on, działały w dobrej wierze.
Autor: ws/b / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: TVN24